Babcia mojej żony nigdy kur nie zabijała. Żyły do końca emerytury ;) ale to wszystko zależy od tego ile masz miejsca na kury, a ona miała spory ogród.
Ka jako wegetarianin na pewno bym je zostawiał bo i co z tym miałbym robić.
Ogólnie to już kilka razy robiliśmy podejście do tego aby mieć kury, ale zawsze jakieś inne ważniejsze rzeczy były do ogarnięcia. Rok temu grządki, w przyszłym roku możliwe, że szklarnia i jakoś ten kurnik spada cały czas na koniec listy.
no więc właśnie. Ja wegeterianinem nie jestem ale też nie chcę zabijać zwierząt bez potrzeby. U mnie zwykle też emerytury dożywają chociaż no właśnie bardzo rzadko ponieważ po za drapieżnikami są też choroby.
Ja polecam kurczaki bo jednak jaja własne dają spory boost żywnościowy. Zasadniczo w razie w od biedy mógłbyś się żywić tylko jajami ponieważ posiadają większość potrzebnych do życia składników odżywczych. Masz je praktycznie przez cały rok swoje no i stosuje się je praktycznie do połowy potraw. A na nadmiar są dziesiątki chętnych.
Dzięki ;) przemyślę