Dziki, wszędzie dziki

in polish •  last year 

Mieszkam w niewielkiej miejscowości na podbeskidziu, ale oprócz tego, że miejscowość jest niewielka to jeszcze mieszkam zaraz przy stawach. Stawy są od wielu lat słabo zagospodarowane. Z około 10 dużych stawów, używane są może 3. Reszta od wielu lat zarasta drzewami i od pewnego czasu bardziej zaczyna przypominać las, niż miejsce gospodarcze.

Zaletą jest dużo różnych zwierząt. Lisy, jelenie, sarny i inne leśne zwierzęta bardzo często chodzą koło domu. Jest to również wada, jelenie przychodzą popbgryzać drzewka, dziki robią korytarze w trawniku. Zresztą sami możecie zobaczyć dzisiejsze zdjęcie. Darń pozdzierana na głębokość nawet 15 cm. Ehhh... a kosiłem trawę tydzień temu aby była ładna po zimie.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE BLURT!
Sort Order:  
  ·  last year  ·  

Dziki są pożyteczne ponieważ spulchniają w ten sposób glebę. Człowiek ma po prostu dziś obsesję na punkcie równiutkich trawniczków i estetyki ale nie widzi że sam sobie życie komplikuje i przyczynia do własnych problemów które potem musi rozwiązywać.

Ani koszenie trawy nie jest dobre bo zabija setki organizmów którymi żywią się ptaki i inne zwierzęta co potem prowadzi do tego że ich populacja się kurczy a robactwo się mnoży.

Koszenie niszczy kwiaty z których pszczoły zbierają miód i zabija często również setki pszczół które w porę się nie skapną że kosiarka jedzie i dobry miód potem kosztuje 60-70 za słoik. Ani samo równanie samych trawniczków też nie jest dobre bo nierówności terenu są schronieniem dla różnych stworzeń.... Nie wspomnę że niektórzy mają do tego stopnia bzika że nawet potrafią jechać roundupem przestrzeń na która wypuszczają swoje dzieci bo nie rośnie tam idealna trawka jak z tapety z windowsa xp tylko pojawiają sie również inne rośliny:P

Ja mówię wszystko spoko... każdy może robić ze swoim życiem co chce pytanie tylko jaki jest sens każdego roku marnować średnio dobę do dwóch dób swojego życia na koszenie i pracę niezbędną żeby opłacić rachunki za ten prąd lub paliwo czy to tam co do kosiarki ładuje (a przypomne że nasze życie to max 365 000 dni z czego 1/4 większość tu ma za sobą a kolejną 1/4 pewnie będzie juz bardzo schorowana i słaba ) skoro można to spożytkować w inny sposób?

Wystarczy na przykład wypuścić kurczaki kozę albo owce. Nie tylko nie kosztuje ale jeszcze na siebie zarabia. Zapewnia też częściową niezależność żywieniową i optymalizuje wykorzystanie terenu, jest atrakcja dla dzieci, no i równa trawnik :D U mnie na przykład kurczaki tak koszą trawnik że koszę go tylko raz do roku żeby przyciąć to czego się nie tykają czego jest naprawdę mało).

Na wiosnę jak krety powyściubiają swoje głowy i narobią górek na trawniku to kurczaki to wszystko rozgrzebią od razu w poszukiwaniu robali i zrównają tak że też nie ma roboty. Na trawniku jest mniej robactwa, a o jaja od takich kurczaków chodzących sobie wolno po trawce biją się sąsiedzi bo smakują tak jak ma smakować jajo czyli intensywnie i smacznie nie mówiąc że oczywiście są eko.

Oszczędność prądu na koszenie więc mniejsze rachunki. Zjadają też resztki z obiadów i produkują nawóz na coroczne przydomowe małe uprawy. kury są też śmieszne a ich obserwowanie jest relaksujące i odstresowujące co nawet badania potwierdzają. Zalet bezliku i jena wada trochę kup tu czy tam na trawniku, co po deszczu znikają.

A zmierzam do tego że... przeszkadza ci to? to po prostu wymyśl coś co sprawi że zamiast straty będziesz miał z tego korzyści. Ja polecam właśnie wypuścić kurczaki.. jak dziki przejdą z rana to kurczaki od razu to rozgrzebią i zrównają bo bedą szukały robali właśnie tam gdzie ziemia jest odsłonięta. Jak się nawpierniczają dżżownic to nawet lepiej niosą i mniej jedzą zboża więc same korzyści. :)


Posted from https://blurtlatam.intinte.org

  ·  last year  ·  

Mieliśmy w planach kiedyś kupić kurnik, ale u nas jest tyle lisów, że problem byłoby je upilnować. Niedaleko domu jest sąsiad, który ma kurnik od dość dawna. Obecnie wygląda to jak woliera, siatka od góry, dołu i z boków bo lisy przez płot nawet przechodziły. Druga sprawa, jeśli chcesz kwiaty i kwietną łąkę to też trzeba kosić. Najlepiej 2 razy do roku. U nas część ogrodu, gdzie się organizuje ogniska, dzieci mają plac zabaw itd. kosi się często, druga część jest koszona co jakiś czas.
Dom jest akurat w polach. Kiedtś to były pola uprawne, a teraz prawie wszystko jest nieużytkiem i zarasta drzewami. Kolejny raz to ma swoje zalety i wady ;)

  ·  last year  ·   (edited)

A no lisy to problem ale koguty potrafią tu sporo zdziałać. Niekórzy gospodarze olewaja skuteczność koguta ja osobiście widzę jak skubaniec cały czas stoi na czatach i jak tylko coś go zeshizuje to od razu alarmuje. Prawie nic nie dziobią a jak coś znajdą to kury wołają.

Kiedyś nie mieliśmy koguta to co rusz a to jakiś ptak drapieżny zeżarł kurę a to jakaś kuna albo lis jakąś porwał chociaż my mamy do lasu z 300 m ale otaczają nas z dwóch stron pola. Potem sprawiliśmy sobie jednego to okazało się że ocalił kury ale stracił przy tym głowę. chociaz po sladach było widac ze lekko swojego zycia nie oddał. Teraz mamy dwa i jak dotąd od półtorej roku nic. no niestety mają swoje wady bo jak są dwa to ciągle pieją i rozważałem już rosół ale póki co nie miałem sumienia :P

A co do tej kwietnej łąki to nie zgodziłbym się ponieważ odpowiednia ilość kurczaków wykosiła trawkę do takiej jak kosiarka praktycznie i porastały ja liczne kwiaty, powyrastały nam rumianki, stokrotki, mlecze i krwawnik a także zaczęły wyrastać takie typowo łąkowe które nie wiem jak się nazywają, jedne chyba jaskry a inne nie wiem.

To między innymi tego kury nie ruszają i to jest jedno z tych ziół co trzeba kosić raz do roku tak w połowie lata żeby trawnik był równy.

Wcześniej jak mieliśmy mniej kurczaków i nie puszczałem ich na cały plac to tych kiwatów nie było w połowie tak dużo mimo regularnego koszenia także nie mogę się z doświadczenia zgodzić z tą tezą. Może kuraki i wydziobią kwiaty ale też obecność zwierząt sprawia że ziemia robi się najwyraźniej przyjaźniejsza dla kwiatów.

co od planingu to oczywiście też mamy taka cześć którą kosi się częściej i tam się kuraków nie wpuszcza właśnie dla dzieciaków itp no ale jest ogrodzona i dzik też by tam nie wszedł a wykoszeni tego to półgodzinki a nie 4.

  ·  last year  ·  

Z tego co wiem to oni mają koguty bo je dość dobrze słychać rano ;) ale może te siatki zrobili zanim kogut był. Trudno mi powiedzieć. Kiedyś obok domi były łąki i pszenica. Łąki były zakwiecone, teraz rośnie tam tylko wysoka trawa. W ogrodzie na brak kwiatów nie narzekamy. Na wiosnę jest ich dużo. Chabry, dzwoneczki, stokrotki, kurdybanek czy koniczyna to raczej standard. Nigdy nikt tam nic nie siał więc to pozostałości z czasów gdy tam się krowy pasły gdy byłem mały.

U nas dzik kiedyś zrobił dziurę w płocie. Wszedł jedną stroną, przerył ogród i wyszedł drugą. Siatka była mocno porozdrywana.

  ·  last year  ·  

Siatki pewnie zrobili jako dodatkową ochronę. Sęk w tym że to mało daje. Jeśli chodzi o ptaki drapieżne to kiedyś osobiście widziałem je w kacji. Wstałem rano koło 5.30 ide sobie do okna przeciągam się a tam pełno piór i kurczak rozdziawiony na ziem a na min siedzi i wcina ją duży myszołów. Z kolei kuny raczej zasieki nie powstrzymają przeciśnie się wszędzie. Może co najwyżej lisa chociaż ten też zna swoje sposoby. Najlepszym zabezpieczeniem są dobrze wytresowany pies co kury nie tknie i biega po placu przez większość dnia do wieczora zanim się kury zamyka. koguty właśnie no i aktywność na dworze.

Niemniej jest jeszcze jednak kwestia apropo tego co mówiłeś że chcielibyście sobie sprawić. Tak naprawdę jak kupisz takie kurczaki za 30-40 zeta co za chwilę bo a pare tygodni będą niosły to po 2 miesiącach taki kurak już się zwrócił a po 6 zarobił na siebie ze sporą nawiązką. Jak kupisz je późnią wiosną to spokojnie zdążą sie zwrócić do zimy a to właśnie w zimie i wczesną wiosną zwierzęta drapieżne zapuszczają się do ludzkich siedzib najczęściej. Także ostatecznie po po prostu trzeba się niestety pogodzić że od czasu do czasu jakiegoś kuraka coś zje i nie będziecie to wy ale finansowo zazwyczaj wychodzi się z tak czy siak na +.

Może to nawet brutalne co powiem ale kurczaki powyżej dwóch trzech lat i tak nie niosą tak często i wtedy jest dylemat bo karmisz je a mało z tego masz. Stary kurczak na ubój też się raczej średnio nadaje (a ja osobiście nie lubię tego robić :P). Co najwyżej na rosół To na tobie też spoczywa obowiązek utylizacji jak umrze (A potrafią dożywać nawet 10 -12 lat chociaż zwykle krócej). Jeśli z kolei taki lis ci wtedy nawiedzi stadko to szczerze powiedziawszy nawet rozwiązuje te wszystkie problemy za ciebie.

I wtedy i lis syty i gospodarz zadowolony.


Posted from https://blurtlatam.intinte.org

  ·  last year  ·  

Babcia mojej żony nigdy kur nie zabijała. Żyły do końca emerytury ;) ale to wszystko zależy od tego ile masz miejsca na kury, a ona miała spory ogród.
Ka jako wegetarianin na pewno bym je zostawiał bo i co z tym miałbym robić.

Ogólnie to już kilka razy robiliśmy podejście do tego aby mieć kury, ale zawsze jakieś inne ważniejsze rzeczy były do ogarnięcia. Rok temu grządki, w przyszłym roku możliwe, że szklarnia i jakoś ten kurnik spada cały czas na koniec listy.

  ·  last year  ·  

no więc właśnie. Ja wegeterianinem nie jestem ale też nie chcę zabijać zwierząt bez potrzeby. U mnie zwykle też emerytury dożywają chociaż no właśnie bardzo rzadko ponieważ po za drapieżnikami są też choroby.

Ja polecam kurczaki bo jednak jaja własne dają spory boost żywnościowy. Zasadniczo w razie w od biedy mógłbyś się żywić tylko jajami ponieważ posiadają większość potrzebnych do życia składników odżywczych. Masz je praktycznie przez cały rok swoje no i stosuje się je praktycznie do połowy potraw. A na nadmiar są dziesiątki chętnych.


Posted from https://blurtlatam.intinte.org

  ·  last year  ·  

Dzięki ;) przemyślę