W Chinach kręcą Gwizdne Wojny.
Mieszkańcy Chin mogą zaobserwować na ulicach czy raczej ze swoich okien (o tym za chwilę) takie obrazy:
Czy kręcą chińską wersję Star Wars, a może wylądowali tam kosmici? Nic z tych rzeczy. Po raz kolejny zaatakowała ich koronogrypa. Ponieważ "miękki lockdown" i preparatowanie nie przyniosło efektów to teraz komunistyczne władze podnoszą zamordyzm o kolejny stopień. Ludzi zamknięto w domach, a na ulicach pojawiły się nawet czołgi, żeby przypadkiem nikt nie odważył się ZARYZYKOWAĆ i pójść na spacer. Jak żyć? No właśnie jak przeżyć? Ludziom skończyło się jedzenie i zaczynają wyć:
Śmiertelność z kowadłem to ułamek procenta, ale śmiertlność przy braku jedzenia to 100%. Czy Pfizer nie dosarczył im takich statystyk? Najwyraźniej nie, bo one były dopiero na 1984 stronie utajnionego raportu, z którego mogą wydrukować tylko 500 kartek na miesiąc. :-)
Ktoś to rozumie? Zamiast podjechać ciężarówką dalej to ustawili ludzi, żeby sobie podawali paczki. Głupota przez niedotleniony mózg czy ustawka dla gojów?
Jak wiadomo rozsądek wraca dopiero wtedy kiedy nie ma co włożyć do gara i wygłodniali ludzie w końcu opuścili domy i zaczęli szukać jedzenia. Ich ofiarą padły sklepy, bo kiedy po 22 dniach zamknięcia w domu zobaczysz ryż czy kapustę to wstępuje w ciebie instynkt zwierzęcy! Wiadomo, że trzeba wziąć tyle ile udźwigniesz, bo niewiadomo kiedy znowu pojawi się taka okazja? Może dopiero... za DWA TYGODNIE? Chińskie władze wpadły w panikę i wysłali wojsko na ulicę w tym pojazy opancerzone i czołgi z głośnikami, które ostrzegają przed łamaniem TWARDEGO lockdownu. Jak widzimy chcą zamordować cywilów (bo kto przeżyje bez jedzenia?), ale główne media o tym nie piszą, więc nie będzie bojkotu chińskich produktów.
Wirus jest groźny, ale...
Podobno wirus jest groźny stąd takie działania, ale okazuje się, że bankierzy i handlowcy mogą pracować, bo muszą zapewnić płynność operacjom finansowym. Dlatego też pracownicy zamieszkali w biurach. Widzicie jak łatwo podnieść efektywność pracy? Nie tracą czasu na dojazd i stanie w korkach. To wszystko ma podstawy SANITARNE, bo jak mówi jedna z bankterskich szych:
"Henry, jeden z menadżerów funduszy hedgingowych, mieszkanie w biurze oznacza dzielenie łazienki z 20 osobami i brak dostępu do pryszniców."
Co na to sanepid? Pewnie powie, że maseczki chronią przed bakteriami. Jedzenia nie można sprzedawać, ale obracać pieniędzmi można. Co jest ważniejsze i czego bardziej potrzebują ludzie? No jasne, że tego drugiego, bo jeszcze cały system by padł i co wtedy?
Korzystałem z:
Mysle ze na jesien bedzie znowu kolejna fala w Polce pomimo ogloszenia ze to zwykla choroba. Pelno manipulacji medialnych a ludzie lykna wszystko podane na tacy😀
Ja myślę że tak się przygotowuje grunt pod kolejne boostery. Nie chodzi mi o Chiny a o świat zachodu. Bardzo ciekawa sprawa z Chinami, podobno zapłaciły ogromne pieniądze pficerowi a po testach preparatu stwierdziły że nie będą szczepić własnych obywateli preparatami mRna
Obłęd i nie do pomyślenia. A u nas ludzie narzekali. W zasadzie to nie było u nas nic. Też jestem zdania, że na jesień powrót - nie chce mi się wierzyć, że to koniec tego cyrku.