U lewicy wiele poglądów zależy od tzw. "mądrości etapu" i tak jest z tym ich wegetarianizmem. Mądrości etapu się zmieniają, ale niezmienne pozostają pewne schematy myślenia. Np. lewica teraz udaje, że walczy z pedofilią (w istocie chodzi jej tylko o zwalczanie Kościoła), a jeszcze kilkadziesiąt lat temu walczyła o obniżenie wieku zgody i częściową legalizację pedofilii. W pierwszych latach po rewolucji październikowej wprowadzała w Rosji pełne "wyzwolenie seksualne", likwidację małżeństw, pełne rozpasanie seksualne - każdy z każdym (zajmowała się tym pani Kołłontaj), po kilku latach Lenin to zakończył, bo trzeba było ZSRR przekształcić w obóz pracy połączony z armią, żeby nieść rewolucję na resztę świata, a "wyzwolenie seksualne" powodowało niezdolność społeczeństwa do wytężonej pracy. Od lat 60 lewica powróciła do tego tematu, już na zachodzie. Zresztą oni zmieniają mądrości etapu nawet w przeciągu 2 lat xD W 2021 roku domagali się paszportów kowidowych i śledzenia każdego czy się zaszczepił włącznie z tym, że cieć wpuszczający do sklepu będzie ludzi sprawdzał. Teraz się oburzają, że z jakiej paki PiS inwigilował studentów pod względem szczepień. Więc z tym mięsem to też myślę, że ono ma być zakazane tylko dla większości społeczeństwa włącznie z pożytecznymi idiotami, ale aktyw partyjny (jeśli lewica znów będzie mieć pełnię władzy jak za komuny) będzie miał mięska pod dostatkiem.
RE: O jedzeniu psów
You are viewing a single comment's thread from:
O jedzeniu psów