Chciałbym powiedzieć, że znam się na tym i mogę zaprzeczyć lub potwierdzić. Jedyne co mogę powiedzieć to, że grawitacja na marsie jest inna i przez to grubość atmosfery również, co może oznaczać, że CO2 tam i tu to zupełnie co innego.
Jakby nie było ekologia to biznes jak wiele innych. Sprzedawanie produktów bardziej "eko" za wyższą cenę to sposób aby więcej zarobić na konsumentach, którzy wybiorą ten eko tylko dla tego, że jest bardziej zielony. To trend, który widać od wielu lat. Gdyby komuś zależało na ograniczeniu efektu cieplarnianego to już dawno by to zrobiono. Przy tych miliardach dolarów co są pchane w ekologie spokojnie dałoby się obsadzić wszystkie pustynne tereny drzewami i nawadniać je. Bardziej opłacalne jednak jest krzyczeć, że powinniśmy płacić dodatkowe podatki.
Tak, grawitacja może mieć wpływ, ale grawitacja na Marsie nie jest setki razy mniejsza, tylko nieco ponad dwukrotnie. Marcin Adamczyk w książce "Mity globalnego ocieplenia" policzył różnice pomiędzy temperaturą rzeczywistą na Marsie i Wenus, a temperaturą teoretyczną, która wynikałaby tylko z intensywności promieniowania i albedo tych planet i też mu wyszło, że CO2 jest co najmniej setki słabszym gazem cieplarnianym, niż to przedstawiają kapłani globcia. I porównuje się tam masy atmosfer, a nie samo stężenie CO2, żeby nie było tej różnicy grawitacyjnej.
Faktycznie, gdyby zmiany klimatu naprawdę były dla nas groźne, też uważam, że dałoby się je pokonać bez destrukcji przemysłu, transportu i energetyki (i hodowli zwierząt). Można zmienić nieco albedo Ziemi (czyli stopnień w jakim promieniowanie słoneczne jest odbijane/pochłaniane), przez wymóg malowania lub pokrywania wszystkich dachów na biało lub srebrzysto, pokrywanie różnych nieużytków jak np. właśnie fragmenty pustyni srebrzystymi płachtami, czy nawet umieścić w przestrzeni kosmicznej ekrany zmniejszające ilość promieniowania na Ziemię. To ożywienie pustyni to też - ale przy założeniu, że rzeczywiście CO2 jest przyczyną, a moim zdaniem to jest gigantyczne kłamstwo. Zresztą pochłanianie CO2 też rośnie w skali globalnej, bo roślinność w warunkach większego dostępu do tego gazu rośnie szybciej i bujniej. Ale tu zbliżam się do kolejnych badań naukowych, o których czytałem, a chyba zasługują one na osobny post.