Jeżeli ktoś jest fanem klimatów action-adventure i nieobce mu są filmy z serii "Indiana Jones" czy też gry komputerowe: "Montezuma's Revenge" z Pedro/Panama Joe w roli głównej, "Rick Dangerous", "Tutankham", "Tomb Raider" z Larą Croft w roli głównej czy "Uncharted" z Nathanem Drakiem w głównej roli, to gra "Cursed Tomb" jest dla niego, o ile lubi gry na komputery ośmiobitowe. Gra ta w trochę inny sposób rzuca światło na gry action-adventure.
"Cursed Tomb" jest to hardkorowa gra z gatunku action-adventure z elementami gry logicznej i trochę zręcznościowej. Gra ta częściowo została zrobiona przez Polaków. Kodowaniem i grafiką zajął się Zbigniew "Zbych" Ross, drugim grafikiem był John Henderson, kompozytorami muzyki byli: Michał Brzeski i B. Bernstein (także autor efektów dźwiękowych). Ponadto przy projekcie czuwali: Jan Dobritius, Milo Mundt, Markus Spiering, a opiekunem projektu był Tim Jakob Chen-Voos. Gra miała swoją premierę na początku maja 2023 roku i wydała ją firma Protovision. Grę można kupić za 5 euro w serwisie Itch.io, ale także można ją zamówić w formie fizycznej, w postaci kartridża na stronie Protovision, o ile nakład się nie wyprzedał. Całkiem niedawno Retro Borsuk na swoim kanale pokazywał tę grę w postaci fizycznej i przeszedł tę grę (ale nie na jednym kredycie). Grał na TheC64 Maxi i co jakiś czas robił Save'y.
Plansza tytułowa gry przedstawia odsłonięte wejście do groty czy do tytułowego grobowca, a na tle ciemności wnętrza jest menu wyboru. Choć jest to gra stworzona na 40 letni komputer, to jest przystosowana do dzisiejszych standardów. Możemy wybrać trzy poziomy trudności: Easy, Medium i Hard, ale najłatwiejszy poziom może dać sporo w kość. W grze są autosave'y po każdym ukończonym etapie, a także po Game Over, czy też po wyjściu z gry. Wtedy możemy kontynuować rozgrywkę nieskończoną ilość razy (przynajmniej na poziomie najłatwiejszym). Zauważyłem, że każdy poziom trudności ma osobny Save. Po Game Over nasze punkty są zapisywane do Hall of Fame i możemy się wpisać, jak w salonie gier za dawnych lat. Nie wiem czy każdy poziom trudności ma osobny Hall of Fame.
W grze wcielamy się w kolejnego łowcę przygód w kapeluszu, który zapuszcza się do starożytnego grobowca, by odnaleźć skarb. Do przejścia będzie miał 75 komnat najeżonych rozmaitymi pułapkami typu: ściany pod napięciem, kolce wychodzące ze ścian, duchy, szkielety, czaszki strzelające piorunami, plujki strzelające zatrutymi strzałami i wiele innych. Żeby nie było zbyt trudno, w grze umiejscowiono także elementy pomagające graczowi, takie jak: jeżdżące kwadratowe bloki skalne pełniące funkcje windy i osłony przed ścianą pod napięciem, teleporty, czy też trampoliny.
Sama rozgrywka przypomina trochę miks takich gier jak: "Boulder Dash", "Robbo", "Laura" czy "Tutankham" i najprawdopodobniej "Cursed Tomb" był inspirowany powyższymi grami. Każdą komnatę musimy przejść w określonym czasie, zebrać określoną liczbę klejnotów (gwiazdek) i udać się do wyjścia. Proste? No niezupełnie. Niektóre plansze są skonstruowane tak, że gracz przejdzie je czasowo na "styk", a w niektórych planszach jest ogromny zapas czasu. Za niewykorzystany czas gra nagradza nas bonusem punktowym, ponadto za zebranie wszystkich klejnotów z planszy, gra także nas nagradza tak zwanym "perfectem", za który otrzymujemy niewielki bonus punktowy.
Cały hud w grze nie jest skomplikowany i znajduje się pod planszą rozgrywki. Od lewej strony mamy liczbę żyć, później mamy ilość gwiazdek zebranych i do zebrania aby przejść etap, dalej mamy punkty i na końcu mamy pozostały czas.
W grze nie zdobywamy nie wiadomo ile punktów. Każda zebrana gwiazdka i niewykorzystana sekunda jest nagradzana jednym punktem, stąd małe liczby w high score. Za każde zdobyte 1000 punktów otrzymujemy kolejne życie. Na szczęście po stracie życia też następuje autosave i zebrane gwiazdki już znikają z planszy, nawet na poziomie Hard.
Największym plusem, a zarazem minusem gry, jest wysoki poziom trudności oraz... sterowanie postacią. Gra ta także posiada elementy gry logicznej, ponieważ znacznym utrudnieniem jest... ruch naszego protagonisty. Poruszamy się w czterech kierunkach joystickiem i jesteśmy bezbronni (przycisk fire nic nie robi). Jeśli ruszymy, to nasz bohater biegnie przed siebie, dopóki nie napotka jakiejś przeszkody, na przykład ścianę. W tym czasie nie możemy już nic zrobić, nie będziemy mogli ani zawrócić ani skręcić w bok ani się zatrzymać. Dlatego też ruch trzeba zaplanować ruch wcześniej. Grę utrudnia rozmiar planszy, która nie mieści się w ekranie. Dlatego też ekran gry jest przewijany i nie wiemy co jest tuż za granicą ekranu. Rozgrywki nie ułatwia upływający czas. Tę grę przechodzi się metodą prób i błędów. Najgorsza jest plansza 14, która jest otwartą przestrzenią z umieszczonymi klockami ścian i otoczoną ścianami pod prądem. Tutaj trzeba metodą prób i błędów dobrać odpowiednią ścieżkę (i ją zapamiętać) żeby zebrać gwiazdki i dotrzeć do wyjścia. W całej grze są chyba jeszcze 3 lub 4 takie plansze.
"Cursed Tomb" to bardzo fajna i wciągająca gra. Ja na samym początku odpaliłem ją sobie na poziomie Easy, aby zaznajomić się z zasadami i gameplay'em, a później grałem na poziomie Medium. Poziom Hard to już jest dla prawdziwych hardkorów, tutaj trzeba gnać przed siebie na złamanie karku uważając na pułapki i na czas ustawiony na "styk". Grafika w tej grze jest fajna, ale nie jest high resowa, "Lester" to to nie jest. Muzyka w tej grze jest bardzo dobra, jest kilka tracków. Czasami się zdarza, że w niektórych planszach występuje błąd, że muzyka się "zamraża" na jednej nucie. Ale wystarczy, że przejdziemy planszę i powinno pomóc. Raczej hard reset nie powinien być potrzebny. Jak dla mnie gierka zasługuje na ocenę 9/10 i będzie jednym z kandydatów do gry roku na Commodore 64. "Lestera" raczej nie pobije i jak na razie plasuje się na drugim miejscu podium zaraz za "Lesterem". Zobaczymy co przyniesie druga połowa roku 2023.
http://bartheek.blogspot.com/2023/06/cursed-tomb-2023-commodore-64.html