Jeronimo spółeczka sobie na Polaczkach loteriami zarabia. Co wy z tymi Biedronkami, bo jakbym czytał bowess i jej wypociny. Ciekawe może zacznę gazetki reklamować od Francuza...?
Najgorsze jest ten syf z promocji i ciekawe jak w tv reklama to ludki za kartę i jakieś zdrapki i do biedy pędem po punkciki...
Bo biedronka jest najpopularniejszym sklepem. Mamy nasze Dino - do którego mam 1h w jedną stronę. Gdzie do biedronki pewnie z 5 minut.
Biedronki są wszędzie, a Dino niekoniecznie.
Po prostu ostatnio jest drogo i co raz częściej ludzie patrzą gdzie wydają każdą złotówkę. Akurat biedra to jeden z najtańszych sklepów, a to, że Biedra została sorzedana to nie moja wina. Kiedyś była polska.
Jak wszystko, co Polskie sprzedane za bezcen i zniszczone. Zastanawiam się, jakim cudem kiedyś to funkcjonowało z pokolenia na pokolenie, bo teraz o takim czymś nie ma mowy...
Takie czasy. Biedronka była prywatna i została sprzedana - ale nie oszukujmy się - w czasie gdy była sprzedawana to była dużo dużo mniejszą siecią. Zresztą głównie z czasów gdy była polską siecią to mówiło się o pampersach dla kasjerek.
Potem chyba ta sama osoba założyła sieć żabek. No i też zostały sprzedane. Taki biznes plan. Zacząć i sprzedać.
widzisz sęk w tym że ludzie są krótkowzroczni i nie rozumieją że jest drogo ponieważ min kupują w biedronkach i lidlach na tzw "promocjach".
Zastanawiałeś się po co te sklepy robią tzw "promocje" ? Robią to nie tylko po to żeby przyciągać klienta ale po to żeby niszczyć konkurencję. Ale nie tą dużą jak inne supermarkety bo te stosują podobną strategie czyli przerzucają po prostu koszta z jednego sklepu na drugi tak że przykładowo na śląsku rzucają promocje a w innym województwie dorzucają te 10% -20% do innych produktów na czas trwania tej "promocji". Działania te są wymierzone w tą małą lokalną konkurencję. I teraz jak poupadają lokalne alternatywy to co robią supermarkety? A no właśnie: już nie mają powodu do obniżania ceny bo przecież chyba nie myślisz że lidle aldi czy biedronki których firmy są w rzeczywistości w posiadaniu jednego większościowego udziałowca to jest rzeczywista konkurencja? XD Przecież oni wspólnie ustalają na wyższych szczeblach swoją strategię:P
I wtedy właśnie gdy konkurencja w danym regionie jest wykończona, w danym sklepie w danej okolicy przestają się nagle pojawiać wielkie "promocje" a ludzie zaczynają płacić 2 razy tyle za to samo bo nie ma w okolicy alternatyw.
Ba już zapomniałem nazwę tę ostatnią wędzarnię, z wieloletnią tradycją jak ujebali i przymusili, za bezcen wylicytowano. Jak się nie mylę, to przejęło przedsiębiorstwo koncern Spar Group Piot czy Paweł albo Aushan Francuz. Nowo powstała sieć marketów i walcząca wolnościówka ma schody od początku przez szpicli urząd miasta i kontrole. W PL za bezcen opychają ziemie pod spółeczki dominowane przez korpo albo samo zarządzane przez nich i ostatnio coś masowe zjawisko.
Podatki znikome wręcz zerowe a ludzie dostają pierdolca od biegania po kilku naraz szukania taniego syfu, bo marketów nasrane co 100m. Moim obrębie mam 5 obok siebie i nie dalej 200m następne. Nie do końca aż taki ten wolny rynek skoro własne jest upierdalane a cudze uwielbiane rząd to jedno a ludki i poszanowanie do tradycji narodowości to drugie. Cudze chwalicie, a swego nie znacie? Powinno być w PL- Cudze chwalicie, a swoje upierdalacie...
Polskie reklamę i dostawców przyjdzie czas...Taka reklama dla Polonii w USA... :)
https://ecoleda.com/
dokładnie tak.
To w ogóle jest w brew ekonomii żeby markety mogły dostarczać coś taniej.
Większość badań ekonomicznych dowodzi że korporacje mają sprawność zarządzania kapitałem i zasobami na poziomie o połowę niższym gdzieś w granicach 40% kiedy małe i średnie przedsiębiorstwa koło 80%. W korporacjahc duże zasoby są po prostu trwonione na nieefektywne zarządzanie, nadmiernie rozbudowaną wewnętrzną biurokrację, błędy logistyczne etc.
Ich duże pieniądze biorą się stąd że dzięki praktykom monopolistycznym wyżymają z klientów ostatniego grosza sprzedając towary właśnie w dużo wyższych cenach niż inni bo nie mają konkurencji. Przejmując w ten sposób nie tylko większość dochodów swoich kilentów ale również w dużej mierze kontrolę nad rynkiem pracy dla tych ludzi którzy im płacą stając się zasadniczo głównym kontrolerem cyrkulacji pieniądza.
Więc jakim cudem w biedronkach czy Lidlach miało by być niby taniej niż w małych sklepikach? Jedynym powodem tego jest fakt że zmonopolizowane centra dystrybucji pośredniczą w sprzedaży pobierając od małych przedsiębiorców wysokie marże a duże molochy tych cen nie ponoszą ponieważ to są coraz częściej ICH własne magazyny.
Druga sprawa to oczywiście szczebel państwowowy który na kazydm kroku rzuca kłody pod nogi małym i średnim przedsiębiorcom. Trzecia sprawa że zagraniczne markety nei płacą podatków w Polsce, trzecia że ludzie jak w amoku cisną się tam bo uważają to za jakiś "postęp".
Ale kowalscy dalej biegna do biedronek bo myśla że tam jest taniej ;]
To tak jak przez lata uważano, stany płynące krajem mlekiem są ikoną wolności dobrobytu. Cudze wykupimy, przekupimy i pokarzemy jako swoje schemat identyczny do Chińczyków. Tylko że Chińczycy kopiują, kradną na potęgę, coś ulepszą żeby nie było, że kopia i puszczą za bezcen masowo. Europa z własnych sprzedanych pomysłów buli przez pośredników i Januszy z eurokochozu podwójnie- macki pseudo Imperiów. Na szczęście równik się przesuwa, a efekty tego widać i zobaczymy, jak sobie poradzą a widać że inwestycje i przedsiębiorstwa na siłę się rozpychają w Europie- ucieczka przed nieuniknionym.
Wiesz jakie mam podejście do monopolu. Problem jest taki, że jedyny mały sklep w mojej okolicy to Delikatesy Centrum. Ale one są bardziej jak żabka. Drogie i większości produktów, które potrzebuję tam nie ma. Czasem tam pieczywo kupię i tyle.
Tylko taka mała dygresja w sumie bo pewnie sprzedaż wysyłkowa jest tak dobrze usytuowana jeszcze bo oczywiście wspiera płatności bezgotówkowe a z kolei na niezależnych rolników też coraz bardziej dybią wymyślając kolejne kretyńskie przepisy jak chociażby to ostatnio z rejestracja kur.
A no właśnie o tym pisze niema ich i jest drogo bo niedaleko jest biedra i pewnie żabka też :P.
Delikatesty to z resztą też franczyza jak żabka i dlatego drogo. Nie dość że biorą produkty z tych samych hurtowni to jeszcze nie za bardzo maja niezależność odnośnie towaru. U mnie też są delikatesy i rozmawiałem z babką co tą franczyzę prowadzi. Nawet jak by chciała to np nie może zmienić dostawcy przykładowo pieczywa bo ma zakontraktowane z takiej a nie innej piekarni dostawy. Od taka "konkurencyjność".
To wszystko nie tędy droga niestety. Prawdziwej konkurencji przez duże K właśnie już praktycznie w większości miejscowości nie ma. Sprzedaż internetowa jedynie stanowi sporą.
Na allegro możesz kupić większość produktów które w całkiem niskich cenach dojadą do ciebie tak że do sklepu będziesz mógł skoczyć jedynie po chleb i nabiał a z tym chlebem póki co jeszcze też jest dość sporo konkurencyjnych piekarenek. Mleka i białe sery w większości terenów pozamiejskich można jeszcze wyczaić u rolników prosto od krowy. To samo z warzywami. Ceny oczywiście często jeszcze niższe niż w biedrze
Gorzej że to czasochłonne robić zakupy z różnych miejsc jak robisz małe zakupy no i druga sprawa jak ktoś ma małe mieszkanko bez piwnicy i warunków do przechowywania to nie kupuje np tak jak ja czyli np od razu 64 rolki papieru 20 kilo cukru, 10 paczek kawy, 10 kilo marchewki czy 50 kilo ziemniaków.
A no i jeszcze ostatni aspekt bo o tym jeszcze nie powiedziałem. taka a nie inna rzeczywistość sprawia że zmienia się struktura dystrybucji ze zdecentralizowanej na scentralizowaną. Jest coraz mniej małych niezależnych hurtowni które mogły by obsługiwać np skup od lokalnych wytwórców a coraz więcej mega magazynów które składują głównie towary największych molochów, przez co lokalna mała konkurencja nie ma się nawet za bardzo gdzie zaopatrywać w jakieś alternatywne towary i najzwyczajniej w świecie nie uświadczysz nawet w tych małych sklepikach konkurencyjnych towarów ponieważ ich po prostu nie ma gdzie dostać w rozsądnych cenach. z kolei producenci mają podyktowane przez te molochy ceny skupu i nie bardzo mogą coś na to poradzić więc też im się to nie opłaca. często więc żeby utrzymać sie na rynku albo musza zejść z ceny a co za tym idzie z jakości albo zamknąć działalność albo też spróbować dystrybucji na własną ręke co z kolei często jest duzo droższe.
a bo że tak dodam rozmawiamy tu tylko jeszcze o cenach a inna sprawa to to że żywność z tych supermarketów jest po prostu w 90% trująca ;]
To że mogą sobie pozwolić na takie "niskie ceny" wynika po prostu z tego że sprzedają najgorszy syf z największych molochów. np z tych mega monokultur co to roundupem przejadą najpierw na chwasty a potem w połowie sezony po to jeszcze żeby o miesiąc skrócić dojrzewanie zbóż i przesuszyć niedojrzałe jeszcze kłosy przed przyśpieszonymi zbiorami albo z tych mega extremalnych kurzarni czy też chlewni gdzie zwierzęta widza światło słoneczne tylko przez świetliki w halach :P.