Wiadomo - najtrudniej zacząć, ale zdecydowanie warto, choćby dla tego "morza endorfin" które zalewa Twój mózg po treningu :)
O ogólnie pojętym zdrowiu nawet nie wspominam, bo to oczywiste.
Najlepsze jest to, że wcale nie trzeba biegać szybko, a na początku przygody z bieganiem jest to wręcz odradzane.
Nie trzeba też biegać "ciągle" (czyli z punktu A do punktu B bz zatrzymywania). Zalecane mocno są treningi interwałowe - marszobiegi, by utrzymać w miarę niskie tętno podczas truchtu.
Po prostu ubierz buty, i wyjdź z domu, a reszta magii stanie się sama.
Trzymam kciuki, powodzenia !
Kiedyś biegałem, wiem jakie to uczucie, gdy wraca się z kolejnym dłuższym dystansem. Tak jak mówisz - najtrudniej zacząć. Niedługo mam urlop, więc mam nadzieję, że to będzie idealny moment. Poza tym chce też nauczyć się jeździć na rolkach... To znaczy już próbuję, ale chwilę musiałem zrobić sobie przerwę po upadku na plecy 😛
W każdym razie w przyszłym tygodniu działam.
Gratuję wyniku. Najwięcej przebiegłem 8 kilometrów, ale to po kilku tygodniach wysiłku i to z 2 lata temu 😁