My vacation is over, and as you read these words, I'm already two or three days at work. I rested a bit, prepared the car for inspection ... The scheme was simple - in the morning we did our daily chores (a long walk, shopping, running errands), then breakfast and playing "Cyberpunk 2077" or "Ghost of Tsushima", another walk with Asia, and in the meantime I was walking with Taco. Unfortunately, in the last entry, I correctly predicted that Taco would soon become ill due to excessively high temperatures - the dog began to have diarrhea. You will have to give him smaller portions again (which the boy does not like very much, and loves to eat a lot just like me) and go on shorter walks. 30 minutes before starting this post, I explained to my girlfriend how to walk the dog while I'm gone - after all, we don't want Taco to get tired or clean ... Especially hers, it's not her dog after all, so a bit of her it disgusts. We will return to the long, 2-hour walks in the second half of August, when the temperature has already dropped to an acceptable level. For 3 months, we will limit ourselves to longer walks only in two of us, necessarily with some beer or ice cream for a pleasant relaxation.
Besides, as I wrote recently, Asia and I went to the forest for breakfast. We visited the same place as a year ago. Nothing has changed - beautiful singing of birds, lots of plants and bugs that tried to steal some of our food, hehe. We packed everything we wanted to eat, walked 2.5 kilometers and sat down. A little earlier we discovered a great onion bread that we took with us. It is more expensive than the regular one (250 grams for PLN 4.50), but for weekends and a 3-day off period, you can go crazy and take 2 loaves. Just like a year ago, I recommend you such a breakfast, if you have a place where you can go. A completely different atmosphere than when you eat on the balcony or in the yard in front of the house. Besides, by the way, you will burn some calories on such a walk, so a win-win situation.
Mój urlop się skończył, a gdy czytacie te słowa, to jestem już dwa lub trzy dni w pracy. Trochę odpocząłem, przygotowałem samochód do przeglądu... Schemat był prosty - rano robiliśmy codzienne obowiązki (jakiś dłuższy spacer, zakupy, załatwianie spraw), potem śniadanie i granie w "Cyberpunk 2077" albo "Ghost of Tsushima", kolejny spacer z Asią, a międzyczasie spacerowałem z Taco. Niestety, w ostatnim wpisie trafnie przewidziałem, że Taco niedługo zacznie chorować z powodu zbyt wysokich temperatur - pies zaczął mieć biegunkę. Trzeba będzie dawać mu znowu mniejsze porcje (czego chłopak bardzo nie lubi, podobnie jak ja uwielbia dużo jeść) oraz wychodzić na krótsze spacery. 30 minut przed rozpoczęciem pisania tego wpisu, wyjaśniłem mojej dziewczynie, jak ma spacerować z psem, gdy mnie nie będzie - w końcu nie chcemy, by Taco się męczył ani sprzątać... Zwłaszcza jej, w końcu to nie jej pies, więc trochę ją to brzydzi. Powrócimy do długich, 2-godzinnych spacerów w drugiej połowie sierpnia, jak temperatura już spadnie do akceptowalnego przez niego poziomu. Przez 3 miesiące ograniczymy się do dłuższych spacerów wyłącznie we 2, obowiązkowo z jakimś piwkiem lub lodami dla uprzyjemnienia relaksu.
Poza tym, tak jak pisałem ostatnio, poszliśmy z Asią do lasu na śniadanie. Odwiedziliśmy to samo miejsce, co rok temu. Nic się nie zmieniło - piękny śpiew ptaków, dużo roślin i robaczków, które próbowały nam ukraść część naszego jedzenia, hehe. Zapakowaliśmy wszystko to, co chcieliśmy zjeść, przeszliśmy 2.5 kilometra i sobie usiedliśmy. Nieco wcześniej odkryliśmy świetny chleb cebulowy, który wzięliśmy ze sobą. Jest droższy od zwykłego (250gram za 4.50 PLN), ale na weekendy i 3 dniowy okres wolny od pracy można zaszaleć i wziąć sobie 2 bochenki. Tak jak rok temu, polecam Wam takie śniadanie, jeżeli macie takie miejsce, gdzie możecie pójść. Zupełnie inny klimat niż jak się je na balkonie, czy na podwórku przed domem. Poza tym, przy okazji spalicie część kalorii na takim spacerze, więc sytuacja win-win.
"Nieco wcześniej odkryliśmy świetny chleb cebulowy, który wzięliśmy ze sobą. Jest droższy od zwykłego (250gram za 4.50 PLN), ale na weekendy i 3 dniowy okres wolny od pracy można zaszaleć i wziąć sobie 2 bochenki. "
Jak Morawiecki się dowie to będziesz kolejnym celem hejtu po informatykach. ;-) A propos piekarze mówią, że w 2023 roku bochenek zwykłego chleba będzie za 10 zł. Przynajmniej do czasu aż rząd wprowadzi ceny maksymalne, bo wtedy nie będzie już chleba i zostanie nam tylko ryż.
No cóż, zobaczymy. Jest to niewykluczone, bo nawe najbardziej optymistyczni ludzie mówią, że bardzo mocno poczujemy wzrost cen w 2023 - to dopiero są wstępne pieszczoty. Zwłaszcza pszenicy, owoców i nie tylko.