Dodatek inflacyjny - tego jeszcze nie grali.
Politycy we Francji zdecydowali się pomóc najbiedniejszym obywatelom w obliczu rosnących cen. Czy zdecydowali się na obniżkę podatków? Ha, Ty mały żartownisiu! No pewnie, że nie! Wpadli na DUŻO LEPSZY POMYSŁ. Otóż każdy Francuz zarabiający poniżej 2000 euro otrzyma stówkę "dodatku inflacyjnego". Walka o nagrodę Nobla z ekonomii w następnym roku nabiera rumieńców, ale nie wiem czy ktoś jest w stanie przebić firmy farmaceutyczne, które zarabiają miliardy na chorobie bezobjawowej, która jest niegroźna dla ludzi zdrowych i mających poniżej 50 lat?
Tak czy inaczej premier Francji powiedział, że taki sposób walki z inflacją jest "najuczciwszy" i uwaga "najskuteczniejszy". Według polityka ma to rozwiązać problem wzrostu cen. Wariat czy idiota? W Wenezueli testują ten sposób od wielu lat i jakoś się nie sprawdził, ale może tym razem się uda?
Francuzi oszukali Gazprom. Zobacz jak!
Drugą taktyką na pokonanie drożyzny to zamrożenie cen. Walka z globciem sprawiła, że mamy o 0.01 stopnia niższą temperaturę i dzięki temu możemy np. zamrozić ceny gazu, który w ostatnich miesiącach podrożał o kilkadziesiąt procent. Władimirowicz jest zadowolony i wyśle mi większy przelew przy następnym wpisie dezinformacyjnym. :-) Wracając do tematu to na pomysł zamrożenia cen wpadli również Francuzi. Taryfy gazowe zostały zatrzymane na cały rok 2022! Jak to możliwe skoro gaz jest coraz droższy? To oczywiście kolejne machinacje finansowe, bo ktoś te różnice będzie musiał pokryć - przecież firmy nie działają charytatywnie. Gaz będzie tańszy, ale podniosą "tymczasowo" VAT albo coś innego.
Kto więcej DA? Hiszpańscy czy polscy socjaliści?
Obywatele mają również dostać dopłaty do rachunków za prąd, które przez kretyńskie prawa do emisji CO2 z roku na rok śrubują kolejne rekordy. W Hiszpanii zdecydowano, że najbiedniejsze rodziny "dostaną" 100 milionów dopłat. To jednak nic, bo są bogatsze kraje. W jednym z nich, który jest prawdziwą potęgą ekonomiczną, rząd chce przeznaczyć półtora, a nawet 5 miliardów... zł. Tak, ten kraj to Teoretyczna Republika Polin. Przynajmniej tak zapowiada premier, ale wiadomo, że jego słowa są tyle warte co zeszłoroczny śnieg. Ciekawe skąd na to będą pieniądze, bo chyba nie z UE?
"Jak rząd mówi, że daje to mówi. Jak rząd mówi, że zabiera to zabiera."
Kluczowe pytanie brzmi skąd będą te dopłaty i "dodatki inflacyjne"? Od św. Mikołaja, a może z kolejnych podatków/danin? Rząd dopłaci do prądu, ale podniesie opodatkowanie pracy. Jaki to ma sens? Tutaj zapłacisz mniej, a tam więcej. Przenoszenie z lewej kieszeni do prawej nie rozmnoży pieniędzy, a wręcz przeciwnie, bo po drodze zawsze trochę "zginie". Pomysły socjalistów przypominają gaszenie pożaru benzyną. Dopłaty do energii, gazu i benzyny spowodują jeszcze większą inflację. Najlepiej by było, gdyby politycy "nie pomagali", bo wtedy inflacyjne ognisko szybciej by zgasło.
Na inflacji próbują ugrać trochę punktów politycy. Wzrosły ceny - SKANDAL!
Tak jak J.Kaczyński będąc w (teoretycznej) opozycji mówił, że trzeba obniżyć akcyzę na paliwo, a teraz będąc w rządzie twierdzi, że nie można tego zrobić tak w jego ślady idzie sam Król Europy. D.Tusk apeluje o obniżkę VATu na prąd, gaz i benzynę do 0%. Przypominam, że jego "tymczasowa" PODWYŻKA VATu do 23% jest z nami... do dzisiaj.
A jak wygląda sytuacja zwykłego zjadacza chleba? Te dwa ostatnie słowa są nieprzypadkowe, bo idąć do piekarnii zastałem 10% podwyżkę pieczywa. Od tego tygodnia mój ulubiony razowy chlebek jest droższy, a nie mogę przerzucić się na biały, bo zostanę oskarżony o rasizm. :-)
Jak widzimy przedsiębiorcy dostosowują się do bajzlu, który wywołali politycy. Coraz więcej wskazuje na to, że będziemy mogli doświadczyć tego z czym zmagają się na codzień Wenezuelczycy. Jest jednak również dobra wiadomość - na blog @czcibor360 zawitają wkrótce prawdziwe tłumy. :-)
Korzystałem z:
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Tusk-VAT-na-prad-gaz-i-paliwa-nalezy-obnizyc-do-0-8214772.html