W końcu pojawił się ktoś kto zatopi PiS. To inflacja.
Wydawało się, że PiS jest niezniszczalny. Nie pokonała ich plandemia, nie pokonają ich podsłuchy Pegasusem, ale teraz trafił na zawodnika wagi ciężkiej - inflację. Ludziom przed telewizorami można wmówić wiele, ale jak pójdą do sklepu i zobaczą drożyznę to wtyczka od Matrixa im wypadnie. Czy inflacja pogrąży jaśniepanujący rząd M.Morawieckiego i J.Kaczyńskiego?
Skąd się wzięła inflacja?
W mediach czytamy artykuły, że jest inflacja lub ewentualnie, że ona się pojawiła. Dziennikarze pytają polityków jaką mają receptę na wzrost cen. A może tak jest jakaś przyczyna tej inflacji i ktoś za nią odpowiada i ją wywołał? To tak samo jak na studiach ekonomicznych uczą, że "występują cykle koniunkturalne". Pojawiają się i znikają niczym super bohater w kreskówce. Cud czy jednak jest jakaś tego przyczyna np. ustalenie przez banksterkę polityki monetarnej czy podniesienia/zmniejszania stóp procentowcych?
Rząd wywołał inflację, a teraz próbuje z nią walczyć. I to jest prawdziwy dramat. Jeden z pomysłów PiSu może go drogo kosztować. Pomysł to obniżeniem VAT-u na żywność i zrobienia z tego akcji propagandowej mającej pokazać, że dzięki M.Morawieckiemu korowy dają mleko, a ceny spadają będzie strzałem w kolano. W najbliższych miesiącach w Polsce czy tam Polinie jak mówi A.Duda lada moment będziemy mieli dwucyfrową inflację i obniżka cen żywności o 5% nic nie zmieni. Przedsiębiorcom rosną koszty i będą zmuszeni podnosić ceny.
Biedronka oszukała M.Morawieckiego. ZOBACZ JAK!
Premier na konferencji prasowej powiedział, żeby ludzie "patrzyli czy sklepikarze obniżą ceny". Sięc sklepów Biedronka się do tego dostosuje. Jest jednak pewien haczyk - najpierw te ceny podniesie. Taki trik ala Black Friday. :-) To wszystko dlatego, że UOKiK zachęcił Polaków do donoszenia na sklepy, które nie obniżyły cen. Urochomiono nawet specjalnego maila.
-Halo! UOKiK? W sklepie na rogu nie obniżyli cen masła. Proszę przyjechać natychmiast.
Kara może być dotkliwa - nawet do 10% obrotu, więc sklepy się dostosują. Problem w tym, że wcale nie tak jak chciał rząd. Biedronka obniżyła ceny, ale wcześniej... je podniosła. Premier obiecał obniżkę cen w sklepach i co teraz? Tego nie da się oszukać podając w Wiadomościach materiał propagandowy, że to przez D.Tuska. Jak zareaguje elektorat? Ojojoj.
Ceny regulowane?
Spokojnie, jest już kolejny pomysł podpatrzony u wspaniale rozwijającej się Wenezueli. Jak sklepikarze nadal będą podnosić ceny to PiS wprowadzi ceny urzędowe.
-Poproszę chleb. Ile kosztuje?
-To zależy.
-W cenie rynkowej 10 zł, a w cenie urzędowej - nie ma.
Róbcie zapasy, bo w polińskiej krainie korupcją i socjalizmem płynącej niedługo nie będzie chleba i ryżu.
Koszty energii i gazu wzrosły o kilkaset procent. Nie ma opcji, żeby przedsiębiorcy nie podnosili cen. Jak socjaliści wprowadzą ceny urzędowe to nikt tych produktów nie będzie sprzedawał (no chyba, że na czarnym rynku). PiS zrobił wielką akcję propagandową, ale tym razem nawet żelazny elektorat zauważy, że został okłamany. Czy to koniec M.Morawieckiego czy rząd przykryje porażkę Nowego Ładu i wysokiej inflacji 5 falą plandemii?
Korzystałem z:
Ja mam lepszy, trzeba wszystko zwalić na Tuska
Gdzieś słyszałem że już to zrobili ;)
Gdyby nie zrobili to twardy elektorat by się od nich odwrócił
PiS na tym jedzie od 10 lat. Takiego towaru to nawet w Kolumbii nie mają.
A ludzie i tak będą kurwić na sklepikarzy. Tak jakby inflacja była ich winą. Chciało się żyć na socjalach?
Zaleta tego jest taka, że za 3 lata nie będzie się opłacało pisma wysyłać na 500+ bo pensja minimalna będzie 10k, a cena chleba w sklepie 100zł