Będzie tarcza antyputinowska

Ech, a tak chwaliłem nasz rząd za akcję na Ukrainie (przez chwilę poczułem się, że mieszkam w normalnym państwie, które jest zarządzane przez ogarniętych ludzi). Dobrze to rozegraliśmy, zyskaliśmy na tym na różnych polach, pozbędziemy się starego sprzętu wojskowego, za który dostaniemy nowe Leopardy i Abramsy (win-win - to nowy i dobry sprzęt, a szrot który jest coraz starszy, a co za tym idzie droższy, pójdzie na Ukrainę - dla nich będzie to tańsze i bardziej opłacalne, bo mają fabryki i łatwiej im będzie to modernizować), być może zyskamy dużo nowych pracowników, o ile ci zostaną u nas w kraju, a rząd tego nie spieprzy (niestety, na tym polu odstajemy znacząco od Anglików i Niemców). PiSowcy postanowili wprowadzić tarczę antyputinowską, która będzie polegała na tym, że za każdy dzień pomocy, ludzie będą dostawali po 40 zł za łebka. Jeżeli nie sfinansuje tego usa lub ue w 80%, to jestem bardzo na NIE. Pomagać ok, ale rozpierdalać jeszcze bardziej finanse kraju to już nie. Nie dość, że to będą pieniądze wywalone do śmieci, to zyskają tylko ci, którzy już są bogaci - no bo takie typy se postawią najtańsze prycze w domu i będą mogli kasować po 9-10 tysi miesięcznie od jednego mieszkania. A złożymy się na to my wszyscy - ja, Ty, on, nasi i wasi rodzice. Już teraz place 1/3 pensji na dojazd i powrót do pracy (bo do niczego innego nie używam auta, licząc dojazdy i powroty od Asi, to będzie prawie połowa pensji). I tak, Kaczafi nie ma wpływu na światowe ceny paliw, więc się nie czepiam, ale na podatki od paliwa, które sam parę lat temu krytykował już wpływ ma! Koszty zycia tez rosną, żywność etc. Przez dodruk pieniędzy będzie znacznie gorzej. Jestem w stanie przełknąć ten wzrost, by doebać Rosji i Putinowi, ale to jest już gruba przesada.