Lotos Farm była w sumie głównym celem naszej wycieczki, bo właśnie tam mieliśmy nocleg z soboty na niedzielę a na dzieci czekało wiele atrakcji.
Farma jest pięknie położona kilka kilometrów od miejscowości Konitsa. Znajduje się na łagodnym wzniesieniu i z jej każdego miejsca widać cudowną panoramę gór Pindos.
Wielką atrakcją nie tylko dla dzieci był nocleg w drewnianych domkach. Domki są różnej wielkości, więc każda rodzina była zakwaterowana osobno, to był wielki plus szkolno-rodzinnej wycieczki.
ZAKWATEROWANIE
My dostaliśmy czteroosobowy domek nr 2, drugi po prawej stronie od bramy wjazdowej. Z naszego domku mieliśmy cudowne widoki na góry i całą miejscowość Konitsa jak na dłoni.
Wyposażenie domków przeszło nasze oczekiwania. Ładne i solidne meble oraz ciepłe kolory wystroju rzucały się w oczy od samego wejścia. Na miłą atmosferę wpływały również obrazy, firanki, zasłonki, mnóstwo dywaników, miłe i miękkie koce oraz bardzo ciepła kołdra w sypialni.
Choć niewielkie, domki miały wszystko co trzeba i w każdym kącie było bardzo czysto.
Nasz domek miał salonik przystosowany do spania (dwie osoby) i sypialnię z na prawdę wielkim dwuosobowym łóżkiem. Poza tym był aneks kuchenny, przedpokoik z dużą szafą, łazienka i balkonik.
Na wyposażeniu domku była klimatyzacja, dodatkowy grzejnik w łazience (włączał się automatycznie po zapaleniu światła), wewnętrzny telefon, lampka nocna, telewizor, suszarka do włosów i kominek.
Kominka wprawdzie nie rozpaliliśmy, ale bardzo się chłopcom podobał. W środku były już ułożone drewienka i rozpałka, na kominku leżała zapalniczka a na balkonie w wielkiej skrzyni były porąbane szczapy drewna. Nas skrzynia na balkonie jakoś nie zainteresowała ale chłopców niemal od razu i tak odkryli drzewo na opał.
W lodówce była woda butelkowana i mleczka do kawy, była też kawa w saszetkach, kilka rodzajów herbat i cukier.
W łazience mydełka, płyny do kąpieli, szampony, odżywki oraz jednorazowe zestawy do golenia i mycia zębów.
Lotos Farm należy do Lotos Mountain Resort i ma ****, jednak zdecydowanie są to większe gwiazdki niż mają hotele w kurortach na Korfu.
ZWIERZYNIEC NA FARMIE
Na farmie czekał na nas dość spory zwierzyniec a może małe ZOO. Spędziliśmy tam całe popołudnie ku wielkiej radości dzieci, bo przecież dla nich była ta wycieczka.
Odwiedziliśmy kilka gatunków kaczek i gęsi, dzikie króliki, mnóstwo strusi, indyki i gołębie oraz kilka wiele przeróżnych kur. Z ptactwa były też łabędzie, białe i czarne oraz piękne pawie, także o różnym ubarwieniu.
W małym ZOO widzieliśmy także dzikie kozy, dziki i sarny. Dzieci były zachwycone!
WYŻYWIENIE
Na farmie mieliśmy opłacony obiad w sobotę po przyjeździe i zakwaterowaniu oraz śniadanie w niedzielę przed wyjazdem.
Na obiad poszliśmy do wielkiej restauracji oddalonej kilkaset metrów od farmy. Obiekt był przystosowany do wyżywienia dużej grupy, obok były dwa baseny i boiska oraz korty tenisowe, gdzie dzieci mogły się wyszaleć po posiłku.
Spacerek wśród kwitnących wiosennych drzew był bardzo przyjemny.
Niedziela przywitała nas zmianą pogody i zapowiadano deszcze ale pomimo zachmurzenia widoki nadal były piękne.
Śniadanie zjedliśmy w mniejszej restauracji na farmie. Posiłek był bardzo obfity, było mnóstwo wszystkiego na słodko, na słono, na zimno i ciepło (był nawet placek ze szpinakiem).
Dużym plusem była dobra kawa, nie lura w termosie jaką podaje się w wielu hotelach, a Neska w saszetkach do samodzielnego zaparzenia.
Po śniadaniu dzieci pobawiły się na sporym placu zabaw farmy a potem musieliśmy udać się w dalszą drogę do miejscowości Joannina.
Wszyscy, duzi i mali, opuszczaliśmy Lotos Farm z wielkim żalem.
Jeśli będziecie gdzieś w pobliżu, polecam to miejsce z całego serca!
Wycinek z Google maps
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.