Marka Pokemon jest silną marką jakby nie patrzeć. Szczególnie latach 2000, gdzie Pokemania pojawiła się na naszych podwórkach. Nawet rodzice pewnie kojarzą Pikachu pomimo totalnego braku zainteresowania się tymi stworzeniami.
Myślę, że to wszystko za sprawą świetnych gier na Gameboya i animacji z Ashem Ketchumem - trenerem Pokemon.
Lubiłem zagrywać się na moim Gameboyu w Pokemon Yellow, które dostałem w pakiecie z GBC za 50zł. Natomiast nie powinniśmy się skupiać na Pokemon Yellow, a na Pokemon Red i Green. Otóż to pierwowzory gier Red i Blue, które pojawiły się w Japonii.
Natomiast żadna z klasycznych odsłon nie opowiada o Ashu, a o dwóch trenerach - Red i Green (w angielskiej wersji Blue), który w porównaniu do "oficjalnego anime" - nie ssał :P
Pokemon Origin to 4 odcinkowa animacja przedstawiająca losy bohaterów z gry na GameBoya, oznacza to, że bohater na start nie ma Pikachu, a Charmandera i analogicznie Green bierze Squirtle (jak w grach).
Jest to luźna interpretacja historii. Cześć wątków została przyspieszona i mamy tylko krótkie urywki. Potencjalnie jest możliwe stworzenie animacji 1:45h z całej gry, gdyż całą grę w tyle dało się przejść :P
Na pewno jest to odskocznia dla fanów animacji Pokemon. Ja takowym nie jestem, gdyż nie mam czasu oglądać setek odcinków :P Przebrnąłem w miarę przez animację na cda.pl i nie zawiodłem się. No może poza tym, że pojawia się Mega ewolucja, której nie było w pierwszych grach ;)
Całkiem dobrze to wyszło, chociaż kreska nie jest dobra. W tym samym czasie mieliśmy Fate UBW, który jakością animacji masakruje Pokemony. Kwestia pieniędzy ... ;)