Cloverfield to 3 częściowa seria filmów. Podobno 1 jest słaba, ale 2 pozostałe spoko. Teraz zajmiemy się trzecią częścią nakręconą przez Netflix.
Świat stoi na granicy wojny spowodowanej brakiem energii. Brakuje prądu, brakuje ropy - jaka jest przyczyna? Nie wiem. Natomiast jest na to rozwiązanie, eksperymentalny akcelerator Sheparda. Technologia jest jednak ... eksperymentalna, więc odpala się ją w kosmosie. Przez 2 lata nie udaje się go uruchomić i świat pogrąża się w chaosie. Jednak pewnego dnia reaktor odpala się, jednak następuje jakieś przeciążenie i bohaterowie zostają wysłani do świata równoległego, gdzie dzieją się różne rzeczy.
Film ten oficjalnie jest dobry. Moim zdaniem jednak ... dziwny. W sensie z jakiego powodu Rosja (czy inne kraje) mają atakować np. USA, gdy nie ma w ogóle energii. To problem globalny.
Dwa - brak energii to raczej nie jest tragedia, w sensie oczywiście to regres cywilizacyjny, ale ludzie żyli bez prądu.
Po trzecie - co sprawiło, że tej energii nie ma. Wiecie, mamy OZE, które może nie daje dużo energii, ale nie wymaga jakiejś ropy itd. Nie wydaje mi się, by nie dało się tego problemu jakoś rozwiązać na ziemi.
Moim zdaniem to bardziej fiction niż science. Sam film można obejrzeć, ale to nie jest kunszt kinematografii.