Opera Browser to dość ciekawa przeglądarka, gdyż jako jedyna opierała się Open Sourcingowi. Kiedy w przeszłości Firefox i Chrome walczyły o klienta, Opera chociaż zdychająca, walczyła ze zmianami. Ostatecznie jest dzisiaj miałkim klonem opartym o silnik Chromium, czyli "lepszym" Chromem.
Jednak klasyczna Opera miała parę ficzerów, które użytkownicy lubili. Otter Browser to koncept stworzenia nowoczesnej i otwartej przeglądarki o podobnej funkcjonalności.
Otter Browser
Ogólnie skupia się na dostarczeniu wszystkiego jak w klasycznej Operze, ale na silniku Webkit (biblioteka Webengine). Całość jest napisana w Qt5, czyli "podobnej" bibliotece co oryginał (który z tego co pamiętam na Qt4 śmigał).
To co na pewno może rzucić się w oczy to wydajność. Otter nie jest wolny, a może wręcz przeciwnie, da się z niego korzystać nawet na słabszych komputerach.
Jednak to, że nie jest "oficjalną" przeglądarką ma swoją gorszą stronę - nie wszystkie strony będą z nią chodzić.
Bezpieczna?
Kolejną kwestią jest bezpieczeństwo, a może brak. Ogólnie Qtwebkit nie jest rozwijanym projektem i są na to podatności. Ekspertem nie jestem, ale Otter Browser wygląda na to, że używa Qtwebengine, która chyba jest rozwijana. Ale ręki uciąć nie dam.
Oczywiście twórcą jest Polak, bo kto inny kocha Operę bardziej niż Polacy :D