Postanowiłem trochę odpocząć od tej gry - być może na zawsze i usunąłem ją. Chociaż mowa jest o Docie, to w sumie kwalifikuje się do tego miana wiele gier Multiplayer.
Czemu gry MP zarabiają?
Odpowiedź jest prosta - są tak konstruowane, by nasz mózg aktywował ośrodki nagrody. Im lepiej gra sobie z tym radzi, tym częściej chcemy w nią grać. Gatunek MOBA wydaje się być w tym na bardzo wysokim poziomie. Chcemy by nasze 30-45 minut gry (najczęściej) zakończyło się sukcesem. Gra mocno zachęca do tego, a karze jeśli przegrywamy. Dodatkowo potrafi raz na jakiś czas dać prezencik, czyli słynne Lootboksy.
W ten sposób człowiek nie chce uciec od gry. Jeśli przegra to chociaż wkurzony - chce wygrać, by się odbić.
Wydaje mi się, że te gry zrobiły mocną sieczkę wielu osobom.
Czyli Bye
Mi też robiło to sieczkę. Szczególnie gdy miałem bardzo dużą ilość wygranych, to zaczynałem się cieszyć. Niestety w pewnym momencie zaczęło to spadać masowo. Dziesiątki przegranych gier, po których byłem mocno wkurzony. Każdy następny mecz miał dawać mi opcję odkucia się, ale tak się nie działo. Robiłem co mogłem, ale ktoś z drużyny (czasem i ja) dawał ciała.
A takie rzeczy nie są obojętne dla organizmu i postanowiłem powiedzieć stop Docie - być może na jakiś czas, a być może na zawsze. Wszak lubię Wolne Oprogramowanie, a Dota takowym nie jest :P
Grunt to nie dać rządzić oprogramowaniu sobą i lepiej zamknąć okna jak się zacznie grać. Żyjemy w świecie, gdzie znikąd latają przedmioty i ludzie skaczą...:)
Tak na serio to coś tam wspominałeś o gierce pod blurt?
Tak jest!
Ja jeszcze nie dotarłem do tego etapu, nie targają mną niegatywne emocje tak długo jak w 100% gier banuję Bristlebacka. Ale gdybym nie mógł go banować to chyba też bym już odinstalował tę grę.
Bristleback to patologia, ale takich postaci jest więcej :D I jak tu żyć. Na przykład jak ktoś gra świetnie Phantom Assassin ...