Nie jestem człowiekiem religijnym, ale jednak religia mnie czasem "uderza". Otóż jak niektórzy pamiętają "byłem" świadkiem jehowy. Co prawda to za duże stwierdzenie, po prostu musiałem chodzić, ale przez to ominęły mnie różne "przyjemności" typu urodziny czy święta. Oczywiście zdarzało mi się je obchodzić czasem, jednakże zwykle nic z tego nie było w moim życiu.
Oczywiście moja matka naciskała na tę wiarę i tak sobie żyłem, jednakże niestety szczególnie jak się szuka dziewczyn, to patrzą na takie rzeczy - pod kątem ślubu kościelnego czy po prostu obchodzenia świąt. Mi to nie przeszkadza i mogę obchodzić święta, bo czemu by nie (bo nie interesuję się religią), ale niestety zdarza się, że czerwona lampka się zaświeca.
Nie wiem co dalej będzie w moim życiu. Może to red flag, a może da się to przeżyć. Natomiast tak musiałem się podzielić co w życiu moim się dzieje. Poznałem fajną dziewczynę, ale zastanawiam się czy się uda to ogarnąć. Fajnie by było ...
Brutalność jest wpisana w losy świata.
Terez jesteś świadkiem Blurt. 😀 A tak na poważnie to moje drogi też rozeszły się z kościołem (po plandemii). Biskupi pozamykali kościoły i nabrali drukowanej kasy od globalistów. Tym samym uwiarygodnili istnienie "pomoru" i przyczynili się do śmierci setek tysięcy amerykanów. Nie chcę mieć nic wspólnego z tymi ludzmi, mimo to nie pochwalam lewackiego hejtu bo kościół był przez te 2 tysiące lat jakimś tak, można powiedzieć drogowskazem moralnym. Teraz umiera w ciszy, a ja nie mam zamiaru go ratować
Tak różnie z tym drogowskazem. Tortury, niewolnictwo, palenie na stosie, wojny, gwałty, wyprawy krzyżowe. Patrzymy na czasy kilkaset lat temu jakby była sielanka. A wcale tak nie było. Zastanawia mnie gdzie było więcej okrucieństwa, za czasów Peruna czy Chrystusa. Nie da się na to pytanie odpowiedzieć, ale od lat wmawia się nam, że chrześcijaństwo przyprowadziło do Polski spokój i zasady moralne, a ja śmiem twierdzić, że mogło być inaczej. Przyprowadziło kolejnych ludzi, którzy rządzili i nękali społeczeństwo.
Jasne, ale jesteście ochrzczeni. Nie wiem czy po ślubie, ale to zawsze jest jakaś informacja dla kobiety.
Moje drogi z Kościołem rozeszły się prawie 20 lat temu. Nie przeszkadza mi, że ktoś jest wierzący, ale nie lubię gdy osoby wierzące mówią innym jak żyć, bo tak było napisane w jakiejś książce. Na początku irytował mnie katolicki Kościół, a potem swierdziłem, że idea Boga nie jest dla mnie.
Jasne, ale jesteście ochrzczeni. Nie wiem czy po ślubie, ale to zawsze jest jakaś informacja dla kobiety.
Jestem, ale to nie ja decydowałem. Na komunii też byłem. Nie przywiązuje do tego wagi. Kobitka jedna od 11lat i związek przetrwał dłużej jak niejedno małżeństwo.
Religii jest wiele ale Bóg jest jeden, takie słowa kiedyś usłyszałem i powiem wam, że coś w tym jest. Jestem wierzący ale dostrzegam skrajny fanatyzm i ludzi którzy myślą, że jeśli pojawią się w kościele na mszy by rzucić na tacę, myślą że są rozgrzeszeni i sprawa załatwiona a to tak nie działa. Wiem jedno, wiara czyni cuda!