Wyniki Konfederacji – garść faktów oraz moje wnioski

in polish •  last year 

368248022_1367053783911891_4036002765530378463_n.jpg

Sukces czy porażka?

Na pewno wynik jest znacznie poniżej oczekiwań i nie udało się osiągnąć celu najbardziej pożądanego, czyli uzyskania statusu „języczka u wagi”, który blokowałby zarówno PiS-owi jak i tzw. „demokratycznej opozycji” samodzielną większość. W tym sensie to jest porażka. Z drugiej strony, wynik jest lepszy od tego z 2019 roku (7,16% vs 6,81%) i Konfederacja wprowadzi więcej posłów – teraz 18 zamiast 11. Będzie miała klub poselski (wcześniej było tylko koło) i możliwość wprowadzania swoich ustaw pod głosowania. Ten wynik został osiągnięty przy wyższej frekwencji, a więc to oznacza wzrost bezwzględnej liczby głosujących na Konfederację. W 2019 roku zagłosowało na Konfederację 1,26 miliona wyborców, a teraz 1,55 miliona. W tym sensie jest to jednak jakiś sukces. Przypominam, że wielu komentatorów wróżyło rozpad Konfederacji albo jej zejście pod próg. Był nawet moment w trakcie obecnej kadencji, że faktycznie Konfederacja była na granicy progu wyborczego. Więc mimo wszystko, Konfederacja idzie do przodu, choć może nie tak szybko i sprawnie, jak wielu z nas by sobie życzyło.

60359109_2253650041378343_8165686157816889344_n.jpg

Przyczyny wyniku poniżej oczekiwań.

W tym momencie już zaczęły się przekrzykiwania tysięcy samozwańczych i wszystkowiedzących ekspertów, na temat tego, co zrobiono źle i że to dlatego taki wynik. Zasadniczo są to głównie dwie grupy. Pierwsza mówi, że było zbyt łagodnie, że niepotrzebnie schowano Korwina i Brauna, że się zbyt podlizywano mediom i poprawności politycznej. Druga woła, że to Korwin i Braun oraz „szury” na listach, nadmiar kontrowersji i zbytnia radykalność pogrążyła Konfederację. Moim zdaniem nie ma tutaj prostej odpowiedzi, obie grupy mają w jakimś stopniu rację, a w jakimś nie mają i nie ma w tym sprzeczności. Ale po kolei.

image.png

1. Kampania nienawiści

Przede wszystkim uważam, że jakiekolwiek błędy Konfederacji nie były główną przyczyną dość niskiego wyniku. Miały jakiś wpływ, na pewno i później to rozwinę, ale główną przyczyną spadku z 12,5% (maksimum osiągnięte przez Konfę) w średniej sondażowej latem na 7,16% w wyborach była rozpętana przeciw niej kampania nienawiści w niemal wszystkich mediach głównego nurtu, oparta na pomówieniach, zagrywkach propagandowych i manipulacjach, na które niestety podatny jest wyborca umiarkowany, mało zaangażowany, tzw. „normik”. Baza wyborcza jest na to z reguły odporna, ale baza to zwykle było około 3%. Teraz może już 4-5%, nie więcej. Jeśli błędy Konfederacji, takie jak łagodność przekazu, czy schowanie Korwina, albo odwrotnie – radykalizm i kontrowersje – miały mieć kluczowe znaczenie, to nie byłoby 12,5% w lipcu, bo już wtedy były one „popełniane”. Ba, Konfederacja urosła z 5% do 12,5% właśnie w trakcie tych błędów, w obu wersjach narracji. Kampania nienawiści została rozpętana w sierpniu i trwała do samych wyborów i dokładnie z nią skorelowany jest sukcesywny spadek poparcia. Wcześniej było w tej kwestii dość spokojnie. To była naprawdę potężna kampania negatywna, w którą zaangażowane były największe redakcje w kraju, telewizje, portale internetowe, celebryci, osoby publiczne, płatne trolle w internecie oraz politycy wszystkich pozostałych opcji. I po prostu przyniosło skutek, bo ta kampania wywarła wpływ na liczne grono potencjalnych wyborców i przekierowała ich do Trzeciej Drogi (jej wynik jest zaskoczeniem), która wydała się tym wyborcom również jakąś alternatywą dla PO i PiS-u, w sytuacji gdy wokół Konfederacji jest tyle negatywnych opinii. A ponadto głosy te poszł też w innym kierunku, o czym w następnym punkcie.

image.png

2. Koncesjonowany antysystem

Drugim powodem są sztucznie powołane „wentyle bezpieczeństwa”, czyli „koncesjonowany antysystem”. To Bezpartyjni Samorządowcy oraz Polska Jest Jedna, które otrzymały odpowiednio 1,86% i 1,63% głosów. Celem ich istnienia było odbieranie głosów Konfederacji – w przypadku PJJ niemal wyłącznie jej, a BS w dużej mierze Konfie, ale nie tylko. PJJ to partyjka kanapowa, która nie miała szans zebrać podpisów do startu w wyborach (bo do tego trzeba dużych, ogólnopolskich struktur organizacyjnych), ale za sprawą jakiegoś cudu tego dokonała. Takie „cuda” już zdarzały się wcześniej, bo niemal na każde wybory jest powoływany jakiś sezonowy, „koncesjonowany antysytem” i ktoś mu te podpisy magicznie zbiera. Program PJJ to kopia na kolanie programu Konfederacji podlana odrobiną populizmu socjalnego i religijności. Wkrótce ślad po nich zaginie, ale zadanie zostało wykonane, jakieś 1,5% odebrane Konfie i przekazane większym komitetom, a najwięcej PiS-owi. BS już wcześniej uczestniczyli w „koncesjonowanym antysystemie” czyli w Kukizie. Ludzie do zadań specjalnych. Tym razem poszli z postulatem likwidacji PIT. Samorządowcy. Za likwidacją PIT (!!!). Jeśli rozumiecie coś z polityki, to chyba rozumiecie śmieszność tej sytuacji (samorządy utrzymują się głównie z PIT-u). Ale to było wyłącznie po to, by odbierać Konfederacji część głosów wyborców wolnorynkowych, tak jak PJJ miała za zadanie odbierać głosy konserwatywne, katolickie i kowidosceptyczne. Razem co najmniej 2% głosów wywiedzione w pole.

327580087_1111672450227497_3647877663967821532_n.jpg

3. Błędy w kampanii

Dopiero teraz, na trzecim miejscu, można zacząć dywagacje nad błędami czy słabościami Konfederacji, które dała wykorzystać wrogom. Przede wszystkim, uważam, że takie uproszczenia, jakie stosuje większość krytyków ignorują rzeczywistość, czyli materiał społeczny, na który należało oddziaływać, żeby zwiększać poparcie. A to nie był jednorodny materiał, dlatego proste recepty typu więcej ognia, albo mniej ognia nie mają tu za bardzo sensu. Moim zdaniem przed sztabowcami Konfederacji stanęło niezwykle trudne zadanie, nazwijmy to „połączenia ognia i wody”. Czyli z jednej strony podtrzymywanie elektoratu buntu (i dalsze pozyskiwanie go, bo przeciw absurdom ostatnich lat buntowało się naprawdę dużo ludzi), ale z drugiej strony pozyskiwanie nowych wyborców, bardziej umiarkowanych, „normików” i to tych młodszych, którzy więcej korzystają z internetu niż oglądają telewizję. Należało wyważyć narzędzia skierowane do jednych i drugich. Z tej perspektywy uznaję trudność zadania, jakie miała Konfederacja i podkreślam to przed sformułowaniem własnych uwag czy zarzutów.

96830552_696576687761633_4669656081079730176_n.jpg

Przede wszystkim, należało wsłuchiwać się w nastroje społeczne i ich zmiany. Moim zdaniem, głównym powodem najpierw spadków Konfederacji roku 2020, a potem wzrostów w roku 2021 były zmiany percepcji społecznej w kwestii pandemii i działań rządu oraz opozycji w tej sprawie. Spadki w roku 2022 wynikały z wojny na Ukrainie i ponownie, rozsądnemu stanowisku Konfederacji, nie ulegającej tzw. „amokowi”, gdy społeczeństwo mu się poddało. Wzrosty w roku 2023 wynikały znowu – ze zmiany nastrojów społecznych i dostrzeżenia, kto miał rację wcześniej.

380426723_10219506792260416_2002444094377694065_n.jpg

Przechodząc do rzeczy, w świetle powyższego, słuszne wydaje się „schowanie” Korwina i Brauna w roku 2022, ale należało się z tego wycofać i dać więcej głosu Braunowi w roku 2023, gdy nastroje się zmieniły. W lipcu 2023 roku 50% Polaków była przeciwna „pomocy” Ukrainie vs 27% za. Ziarno było zasiane, należało je zbierać.

72478685_2255879087856019_6305486678903488512_n.jpg

Co do Korwina, to skłaniam się do głosów, że więcej zaszkodził niż pomógł. To zresztą było zawsze jego cechą, że jedną ręką zwiększał popularność swoich idei, a drugą odstraszał, ale z wiekiem, ze spadkiem charyzmy i sił mentalnych, niestety wady zaczęły dominować nad jego zaletami. Znaczącym symbolem jest czerwona kartka od wyborców Konfederacji, którą Korwin otrzymał w swoim okręgu, gdzie mimo jedynki na liście zdobył ponad 2x mniej głosów od startującej z nr 2 Kariny Bosak (która nawet nie prowadziła żadnej kampanii). Oczywiście wiele jego wypowiedzi zostało zmanipulowanych lub przypisanych mu zupełnie chamsko, całkiem obcych (jak z tym nieszczęsnym „kobiety jako dobytek”), ale nie wszystko da się wybronić, niektóre dywagacje, które prowadził nie miały żadnego sensu i prowadziły tylko do zrażenia jakiejś części wyborców. Natomiast ocena błędów kampanii wyborczej przedstawiona przez Korwin-Mikkego tuż po wyborach, pomijając kwestię jego osoby, była poniekąd słuszna. Trzeba było więcej przypominać o absurdach kowidowych i o tym, że cała banda od lewa do prawa to popierała. Trochę to robiono, ale za mało. I trzeba było mocniej wejść w retorykę ukrainosceptyczną po zmianie opinii publicznej w 23 roku, ale nie w jakieś Bucze i Irpienie, jak twierdzi Korwin, bo tego nie da się uczciwie rozstrzygnąć i nic z tego dla Polski sensownego wywnioskować, tylko kwestie ponoszonych przez Polskę kosztów i absurdów związanych z niedbaniem rządu o interesy Polaków wobec sprawy Ukraińskiej i przyjmowania uchodźców, z których tylko niewielu było uchodźcami, przywilejów dla nich itd. Czyli to, co podnosił Braun, a nie Korwin.

comment_2Zb9HEabdq5iMBM0NexgbdRWxJfjcVNV.jpg

Natomiast nie jestem zwolennikiem nagonki na Korwina, która się obecnie rozpętuje i robienia z niego kozła ofiarnego. Bez Korwina nie byłoby ruchu wolnościowego w Polsce. Nie byłoby Konfederacji. Byłaby banda socjalistów i komuchów od prawa do lewa, bez żadnego wyjątku. Polska jest fenomenem dzięki naszym wolnościowcom, konserwatywnym liberałom. Korwin nie jest winny słabemu wynikowi Konfederacji, chociaż być może do tego dorzucił jakiś kamyczek. Za jego zasługi, myślę że należy na to przymknąć oko, zresztą jego "wybryki" już na mało kim robią wrażenie.

364138955_1273849613275665_3636747910264799793_n.jpg

Z kolei żadna z kwestii przypisywanych Braunowi jako kontrowersyjna, wcale nie była kontrowersyjna dla zwykłego przeciętnego człowieka. Ostrzeżenie o ewentualności zawiśnięcia dla Niedzielskiego? Super. Wyniesienie upolitycznionej choinki z sądu – czemu nie? Odebranie mikrofonu kłamcy historycznemu i powiedzenie mu „wypad z Polski, prowokatorze” – ok. To było kontrowersyjne tylko dla przedelikaconego, poprawnego politycznie salonu oraz dla sojowego, wielkomiejskiego lewactwa, które i tak w życiu na Konfederację nie zagłosuje. Ale podważanie sensu istnienia w prawie wieku zgody (Korwin), to już dla przeciętnego, prostego, ale i rozsądnego człowieka nie do przełknięcia.

347447067_284465594220868_1573886431311472847_n.jpg

Zabrakło natomiast innych wyrazistych postaci, ze swojej strony widziałbym tutaj konieczność wsparcia takich postaci jak Sebastian Ross, czy Paweł Wyrzykowski. Oni robiliby robotę, którą kiedyś wykonywał Korwin w pozytywnym aspekcie. Cała kampania była za bardzo ugładzona i wydelikacona. Owszem, do pewnego stopnia musiała być, ale moim zdaniem przedobrzono. O jedną nutę za wysoko. Gdzieś w tle powinien grać też bas.

Nabytki na listach. Tutaj uważam, że część z nich miała sens, bo szły za nimi inne korzyści. Tyszka to cena za odbicie Marszu Niepodległości. Zresztą na swoim odcinku dawał radę w mediach w sensie przekonywania bardziej umiarkowanych wyborców. Ale na przyszłość zawsze taki człowiek jest niepewny, patrząc na jego dotychczasową karierę polityczną i to jak z niewybrednych ataków na Konfederację potrafi przejść w jej szeregi. Tym niemniej, wpływu na wynik to nie miało, przeciętny wyborca – nawet wyborca Konfederacji – ma poziom orientacji w tym „kto, gdzie, kiedy, od kogo” bliski zera. Większość ludzi nie zauważyła nawet, że Sośnierz odszedł z Konfederacji, a potem do niej wrócił i jak był już w Wolnościowcach poza Konfą, to go ludzie pozdrawiali na ulicy, że Konfa fajna i do przodu xD Więc kilka osób można było wziąć na listy, gdy szła za tym jakaś korzyść, natomiast żeby wysyłać młodego Banasia do telewizji jako przedstawiciela Konfederacji to jakieś zupełne nieporozumienie. Jaki z niego przedstawiciel? W każdym razie jednak, kwestie pozyskanych kandydatów z zewnątrz interesują głównie ludzi mocno zaangażowanych w politykę, śledzących ją. Dla zwykłych wyborców to zupełnie niezauważalne.

deus vult cat.jpg

Poważnym zarzutem jest utrata wiarygodności Konfederacji wynikająca z „ugładzenia” jej programu oraz całkowitego wycofywania się z pewnych wypowiedzi jej przedstawicieli. Kogo przyciągnie lekka obniżka PIT? Ten błąd popełniały już inne ugrupowania. Trzeba było iść z postulatem likwidacji PIT, a w celu jego niuansowania można było mówić o stopniowym obniżaniu, aż do zera, tak by dało się zbilansować budżet. Po co się tłumaczyć, że „5 Mentzena” to nie był postulat. Trzeba było mówić, że to nadal jest w mocy, tyle że to hasła specjalnie tak sensacyjnie sformułowane, żeby przebijać się do odbiorców. Ale zatrzymanie roszczeń, sprzeciw wobec ideologii gender, seksualizacji dzieci oraz powstrzymanie szkodliwych regulacji unijnych nadal są w mocy. A nie że w ogóle to było tylko tak teoretycznie. Likwidacja PIT, CIT, VAT, ZUS, TVP i TVN? Super hasło. Zlikwidować ZUS? Tak – rozumiany jako zły system ubezpieczeń społecznych. Musimy go zreformować, ale jednocześnie zobowiązań wobec obywateli dotrzymać. „Inni będą wam złote góry obiecywać, a jak się kasa skończy to wam po prostu obetną emerytury i tyle”: tak trzeba było mówić. Więcej odwagi. TVN zlikwidować? Niech odpowiedzą w sądzie za swoje manipulacje, organizowanie wyreżyserowanych urodzin Hitlera, sponsorowane przez zagraniczne firmy reportaże o rzekomo fatalnych warunkach u polskich producentów mięsa, gdy olbrzymi amerykański koncern z tej branży wchodzi na rynki europejskie. Zlikwidujmy koncesje telewizyjne, zobaczymy jak sobie taka zakłamana stacja poradzi w warunkach wolnej konkurencji. Ale wracając do meritum: trzeba było się odróżniać, trzeba było zachować pewien radykalizm haseł i poglądów, a jedynie go ładniej ubierać i sprzedawać. Bo jeśli z likwidacją ZUS to był żart, to może z niewchodzeniem w sojusze z bandą czworga też żart. I każdy punkt z programu. Program oczywiście należało nieco wygładzić i dopasować do szerszego audytorium, ale z tym przesadzono i stracono jakieś punkty za wiarygodność. Jak powiedział SebRoss: „wyborcy już mieli cztery partie dla debili, piąta im była niepotrzebna”. Przy czym podkreślam – to są moim zdaniem trzeciorzędne kwestie.

68656434_2683620135198820_3849531384418795520_n.jpg

I ostatnia kwestia – bardziej na przyszłość. Kwestia będąca pochodną tego, jak Konfederacja jest zwalczana. Otóż problemem jest brak własnych mediów. Jeśli Konfederacja chce dalej walczyć i się przebijać, musi mieć swoje media. To, co powie ludzik na ekranie jest święte. Najlepiej jakby była przychylna stacja telewizyjna, nawet jakaś mała, niszowa oraz jakieś sensowne kanały w internecie. Chodzi też o media, które większość swojego czasu sprzedają po prostu rozrywkę, a w przerwach od rozrywki pokazują perspektywę polityczną Konfederacji oraz jej sposób postrzegania rzeczywistości. Dokładnie tak, jak to robi TVN dla „demokratycznej opozycji”, a TVP dla PiS-u. No, tylko może nie aż tak nachalnie i prymitywnie. Konfederacja nie zrobiła nic w kwestii nawet jakiegoś skromnego powiększenia swoich kanałów medialnych. Owszem, wszyscy są przeciw niej, włącznie z koncernami medialnymi, Facebookiem i Youtube, ale trzeba walczyć. ABW bezprawnie zablokowała nczas.com, PiS kupił Media Narodowe razem z Bąkiewiczem, Youtube wywalił wrealu24. Trzeba było popracować nad jakąkolwiek alternatywą.

image.png

Reasumując. Moim zdaniem za utratę 5,5% poparcia (różnica między około 12,5% średniej sondażowej z lipca i wynikiem wyborów) odpowiada głównie kampania nienawiści w mediach. Te głosy przeszły głównie do Trzeciej Drogi, po części do partii-pułapek (PJJ i BS) i w mniejszym stopniu do innych partii. Błędy miały znacznie mniejszy wpływ, ale unikając ich można było te 1-2% jeszcze ugrać. Nie były to jednak w żadnym razie błędy wielkiego formatu. Mam duży szacunek dla sztabu Konfederacji, mieli tam naprawdę trudne zadanie i wiem, że łatwo się krytykuje z odległości i po fakcie. Mam nadzieję, że przeprowadzą analizę całej kampanii i wdrożą w życie adekwatne korekty działania. A to nie koniec walki, bo przecież teraz dopiero się zaczął sezon kumulacji różnego rodzaju wyborów. I nie możemy wykluczyć również przedterminowych do Sejmu.

F8jC15BWQAAWdOI.jpeg

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE BLURT!
Sort Order:  
  ·  last year  ·  

Konfederacja jest sama sobie winna. U mnie na listach nie było ani jednej osoby, która by do mnie trafiła. Ludzie pamiętają kto jest odpowiedzialny za zaostrzenie prawa aborcyjnego i pamiętają wiele tekstów Korwina- łącznie z jego ostatnim udziałem przy stowarzyszenia patriarchat. Ciężko z tym zerwać...


Posted from https://blurtlatam.intinte.org

  ·  last year  ·  

A do którego okręgu należysz?

  ·  last year  ·  

Bielsko biała

  ·  last year  ·  

O rany, to przecież Bronisław Foltyn. Ręki za nikogo oczywiście bym nie dał, ale uważam go za rozsądnego człowieka od lat oddanego idei wolnościowej. I udało mu się wejść do Sejmu po tylu latach działania dla idei. To w ogóle chyba dla mnie najlepszy nabytek ze wszystkich nowych posłów z Konfederacji.

  ·  last year  ·  

Widziałem, że działał w kolibrze, ale opinie w sieci o nim był raczej negatywne, a osobiście go nie znam.

  ·  last year  ·   (edited)

jak głosujesz na kogoś to nie słuchasz opinii tylko tego co robi i mówi kiedy dzieją się sprawy naprawdę ważne dla wszystkich.

Bronisław Foltyn np w czasach zamordyzmu stał w opozycji do tego zamordyzmu i to wsytarczy. Prosze wystarczyło w goglu wpisać flotyn o pandemii:

https://www.facebook.com/bronislawfoltyn/posts/370113958256526/?paipv=0&eav=AfYedMml8zrkJphFhgm9dxaxpNJQyqnTpXWTOh_rMRpflME2bqhNduptj6KiV78defs&_rdr

Zazwycaj wystarczy poświęcać sporadyczną uwagę polityce zeby wiedzieć od razu kto jest głąbem chociaż dla przecietnego zjdacacza chleba to najwyraźniej i tak za wiele. Teraz wszyscy mieli jednak jeszcze łatwiej niż zwykle bo wystarczyło popatrzeć co politycy robili w latach 2020-2021 i już jak kawa na ławie było wiadomo który swój a który nei swój. Ale ludzie i tak nie zdal testu na inteligencje i to już drugiego podejścia ;]

Jak był za szprycami i lockdownem to świr zamordysta albo faszysta - uciekać gdzie poeprz rośniej, jak był za wolnością i zniesieniem tych głupot albo pomagał ludziom mimo zakazów to człowiek normalny.

To było takie banalnie proste tym razem niestety zidiociały naród musiałby chyba mieć takie naszywki na gębie każdego polityka z POPISU, ze swastyką albo młotem i sierpem a może wtedy wiedzieli by jak wybierać.

(chociaz obawiam się że nie którzy to byli by zbyt głupi nawet na zinterpretowanie takich oznaczeń)

Bo inaczej to nawet jak podasz kawa na ławie że ktoś jest faszystą bo chciał wciskać przymusowe procedury medyczne , zamykać ludzi w domach i ofen przyklaskuje komunistycznemu rozdawnictwu to ludzie i tak nie łapią że głosują na zamordystów i psychopatów którzy będą ich dymać.

no ale nie... bo korwin coś powiedział o kobietach o jej XD Cóż z tego że korwin stary dziadek co se tam czasem coś palnie, w stylu "zawsze się trochę gwałci", kiedy widać że w 90% tematów jednak ma w głowie poukładane.

Z kolei teraz za rządów nowego Popisu oficjalnie każdy matoł który głosował na którąś z systemowych partii będzie mógł sobie przykleić na głowę hasło:

Lubę mój rząd i nie przeszkadza mi że zawsze mnie trochę gwałci. Bo Popis już wszystkich tak wyruchał że na tle tego co te świry robią z ludźmi i naszym krajem to nawet w kategorie hardcore porno z BDSM można zaliczyć do soft romantic.


Posted from https://blurtlatam.intinte.org

  ·  last year  ·  

Myślę, że niewielu polityków jest o których można by powiedzieć chociaż jedno pozytywne słowo. Ale Konfederacja na listach ma bardzo dziwnych ludzi i tutaj zgadzam się z Sośnierzem, który nazwał ich Pokemonami. Gdyby Sośnierz był w moim okręgu na pewno oddał bym na niego głos, ale pewnie na liście obok miał by dziwaków od płaskiej ziemi.

A Korwina Konfederacja już dawno powinna wyrzucić. On robi więcej złego dla środowisk wolnościowych niż dobrego, odstraszając elektorat, który byłby skłonny zagłosować, ale z kilku powodów jednak woli nie.

  ·  last year  ·  

Poprawka: Korwin pisał o Buczy, Mariupolu i Wyspie Węży, a nie o Irpieniu.