O tym, jak nowy marksizm wykorzystuje tradycyjne cnoty

in polish •  2 years ago  (edited)

Ciekawy komentarz z Youtube na temat posłanki Lewicy, Paulina Matysiak w rozmowie z Dobromir Sośnierz:

Pani poseł przypomina mi nauczycielkę "edukacji dla bezpieczeństwa" w gimnazjum. Patologizuje swoją empatię w ramach niepohamowanego matczynego instynktu. Wyobraża sobie świat jako miejsce przebywania zagrożonych dzieci do ratowania i złych drapieżników, z pierwszego robiąc wybrane mniejszości, a z drugiego wszelkie formy ryzyka, potencjalnego zagrożenia i kompetetywności oraz ludzi, którzy im się z tym kojarzą. Nie rozumie wartości suwerenności i odpowiedzialności jednostki i szkód, jakie odbieranie odpowiedzialności wywołuje. (Antoni Kudlicki)

Pani poseł Paulina Matysiak, Lewica Razem

Ciekawy, bo to się wpisuje w pewien mechanizm. Lewica żeruje na emocjach i instynktach ludzi. Ich program ekonomiczny jest w dużej mierze zgodny z tzw. "ekonomią ludową" czyli instynktownymi, błędnymi przekonaniami ekonomicznymi u większości ludzi, którzy nie zgłębiali dokładnie tematu (np. przekonanie, że gospodarka jest grą o sumie zerowej, tzn. jeśli ktoś zarabia więcej, to "kosztem" kogoś, kto zarabia mniej). Sublimacja instynktu macierzyńskiego dla celów politycznych przy jednoczesnym rugowaniu macierzyństwa na rzecz bezmyślnego hedonizmu - jak najbardziej też!

W tym kontekście przypomniał mi się krótki tekst, który popełniłem 4 lata temu:

O tym, jak nowy marksizm wykorzystuje tradycyjne cnoty

„Dyskryminacja pozytywna” – tak marksiści nazywają oficjalnie, a mniej oficjalnie „tolerancją represywną” (chociaż to szersze zagadnienie) sytuację, w której jakiejś grupie nadaje się szczególne uprawnienia, które mają „wyrównywać szanse” wobec innych grup. Np. dodatkowe punkty w rekrutacji dla kobiet lub więcej czasu do dyspozycji podczas egzaminu, jak to niedawno zaczęto praktykować na Oxfordzie.

soc.jpg

To w sumie znamienne, że ci nowi komuniści żerują na pozytywnych i szlachetnych uczuciach ludzkich, a wręcz na cnotach mających źródło w tradycyjnej kulturze, którą chcą zniszczyć. Łatwo nam zaakceptować różnego rodzaju fory wobec kobiet, bo nasza kultura (ta „reakcyjna”, „ciemnogrodzka”) stawia kobietę na uprzywilejowanej pozycji ze względu na jej większe obowiązki (rodzenie i wychowanie dzieci) – w pewnym uproszczeniu ujmując. Jednak oni nadają wyłącznie takie przywileje, które będą wyrywać kobiety z tradycyjnej kultury, a czynić z nich nowy proletariat. Czyli w praktyce rzecz ujmując, w tym przypadku – pozwolą im zyskać pozory kompetencji zawodowych, bo dopuszczą mniej zdolne kobiety na dany rynek zawodowy, na którym sobie nie będą radzić, co umożliwi przyznawanie im kolejnych, postępowych przywilejów (np. parytetów lub zasiłków) i uzależnienie ich w rezultacie od tworzonego neokomunistycznego systemu. Tym samym staną się one nowym proletariatem, dającym poparcie rewolucji.

greta.jpg

Na tej samej zasadzie czyni się nowym proletariatem mniejszości seksualne i etniczne. Tu również żeruje się na tradycyjnych, konserwatywnych cnotach: tolerancji (tej właściwej, tradycyjnie rozumianej) oraz gościnności i miłosierdzia. I podobnie też jest ze stanowiącymi cześć ruchu rewolucyjnego „ekologami” i „obrońcami zwierząt”. W tym przypadku wykorzystują oni pewną cnotę – nie wiem czy ona ma konkretną nazwę – związaną ze św. Franciszkiem z Asyżu, cnotę współczucia wobec zwierząt. Natomiast o ile celem tak rozumianej, tradycyjnej cnoty jest godne i nacechowane współczuciem traktowanie świata przyrody, nad którym człowiek ma władzę (czyli np. nieznęcanie się nad zwierzętami i społeczne potępianie tak postępujących), tak celem lewicowych ekologistów jest pozbawienie człowieka prawa stanowienia nad przyrodą, co też ma uzasadnienie dla celów rewolucji. Chodzi o stopniowe pozbawianie ludzi prawa własności oraz czynienie ich bezradnymi. Łatwiej bowiem najpierw pozbawić prawa własności nad norką, a dopiero później nad mechanicznymi środkami produkcji – warto zaznaczyć, że zwierzęta to też środki produkcji, a komunizm dąży do pozbawienia ludzi prywatnej własności tychże. Niszczenie zawodów związanych z przyrodą (leśników i hodowców na początek) pozbawia również społeczeństwo kompetencji potrzebnych do samodzielnego radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych, wojnach, kryzysach ekonomicznych, a więc uzależnia od władzy (z tego samego powodu lewica ogranicza dostęp do broni oraz chce zniesienia myślistwa). Natomiast związana z „ekologizmem”, „walka z globalnym ociepleniem” ma dodatkowe cele. Chodzi o łamanie niezależności ekonomicznej państw narodowych, co jest bardzo ważne dla rewolucji (jak zapisano w dokumencie ideowym Unii Europejskiej, czyli „Traktacie z Ventotene” włoskiego komunisty Altiero Spinellego, którego nazwisko widnieje nad gmachem Parlamentu Europejskiego). Oczywiście na odpowiednim, późniejszym etapie rewolucji nie będzie przeszkód, aby z powrotem produkować futra zwierzęce dla nowej elity albo ponownie spalać węgiel.

290399843_5380392535339846_7347128788998598629_n.jpg

Nie bez powodu to właśnie feminizm, LGBT, „ekologizm” i „łelkameryzm” (entuzjazm dla sprowadzania „uchodźców”) są głównymi narzędziami nowej rewolucji komunistycznej opracowanej przez wyznawców Marksa ze „szkoły frankfurckiej”, rewolucja jednak, jak uczy nas historia, z czasem pożera swoje dzieci.

transparenty.jpg

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE BLURT!
Sort Order:  
  ·  2 years ago  ·  

Jeden nazwie to tolerancją, ale ostatecznie chodzi o spowszednienie tematu, aż stanie się to normalne

  ·  2 years ago  ·  

Przesuwanie "okna Overtona".