Dawno nic nie pisałem, więc postanowiłem wrzucić coś na rozgrzewkę. Ostatnio od znajomego dostaliśmy ciekawy przepis na frytki. Otóż frytki z kiszonych ziemniaków. Dzisiaj je usmażyliśmy i powiem, że są fajne. Gdybym miał porównać smak do czegoś to trochę smakuje jak frytki z serem żółtym.
Jak się je robi? Banalnie, ale wymagają trochę cierpliwiści. Ziemniaki mączyste (takie jak na placki ziemniaczane) kroimy w słupki i to będzie kształt naszych frytek. Nie mogą być za grube i za cieńkie - preferowana wielkość to 5mm na 5mm, ale nikt z tego strzelać nie będzie ;) więc luzik.
Wsadzamy do słoika. Gotujemy wodę, wsypujemy 1 łyżkę soli kamiennej na litr wody. Czekamy aż ostygnie i zalewamy ziemniaczki w słoiku i zakręcamy. Teraz najgorsza część, czekamy 4-6 dni, odcedzamy i smażymy. Ja smażę je na 2 razy, czyli najpierw smażę przez 5-10 minut w 190 stopniach, aż się trochę zarumienią, wyciągam na minutę i jeszcze raz wkładam na parę minut.
Uprzedzam, woda pachnie tak średnio, ale po odcedzeniu ziemniaki pachną ziemniaczkiem, a po usmażeniu są świetne.
k