Od momentu pojawienia się traileru Spy x family w internecie huczało. Ludzie byli powoli zmęczeni szkolnymi romansami, a ostatnio pojawiło się ich od groma. Aktualnie jestem na bieżąco z 4 anime tej tematyki (Komi san, Aharen san, Kaguya-sama, Shikimori-san) i odskocznia w Spy x family była strzałem w dziesiątkę. Po pojawieniu się pierwszego odcinka oceny anime tak wystrzeliły w górę, że aktualnie znajduje się na 5 (!!!) miejscu na MyAnimeList. Czy warto dać szansę tej produkcji?
Historia zaczyna się od przedstawienia jednego z głównych bohaterów - Loid Forger. Jest to elitarny szpieg o pseudonimie Twilight. Nie wiadomo ile ma lat i jakie było jego prawdziwe imię. Po udanej akcji bohater dowiaduje się o kolejnej misji. Ma ona na celu zbadanie lidera Partii Zjednoczenia Narodowego i jest to decydująca misja o tym, czy w regionie zapanuje pokój. W wymaganiach misji jest jednak pewien zapis, który bardzo nie spodobał się bohaterowi. Musiał posiąść dziecko i żonę, ponieważ działacz partii pokazuje się jedynie w zgromadzeniach elitarnej szkoły dla dzieci do której uczęszcza jego syn.
Niezwłocznie po tym postanawia wynająć mieszkanie i zaadoptować Anyę z domu dziecka prowadzonego przez jakiegoś pijaka. Podczas ich pierwszego spotkania można zauważyć coś niezwykłego - dziewczynka czyta w myślach. Specjalnie pokazuje, że jest odpowiednią kandydatką na potencjalne dziecko. Anya nie może powiedzieć o swojej umiejętności przez naukowców którzy nad nią pracowali.
Podczas oglądania wiele razy się zaśmiałem. Chyba najbardziej wtedy, kiedy ojciec myśli o potencjalnym ataku w mieście, a Anya jak najszybciej szuka skrycia. Później myśli, że musi bardziej poznać Anyę, a ta zaczyna opowiadać, że lubi orzechy i nie przepada za marchewką. No nie potrafię opisać tego wątku komediowego tutaj, po prostu musicie to zobaczyć. Oprócz komediowej strony produkcji można poczuć pewną głębię historii. Anya została w końcu zaadaptowana po 4 wcześniejszych próbach. Próbuje zaimponować przybranemu ojcu i tak rozwija się wspaniała relacja. A nie jest to jednak wisienka na torcie, ponieważ drugi etap egzaminów do elitarnej szkoły musi się odbyć z dwójką rodziców, bez wyjątków. Z racji wymogu, do szalonej rodzinki dołączy również zabójczyni, Yor Forger. Nie będę opisywał już okoliczności do jakich doszły podczas przedstawienia postaci, ponieważ nie chcę za bardzo spojlerować drugiego odcinka. Akcja dzieje się szybko i bez zbędnego gadania. Pokazuje to, że materiału na ekranizację jest dużo, więc studio nie stosuje półśrodków.
Cały koncept anime jest genialny. Jeżeli miałbym porównać to do czegoś, to z pewnością film Millerowie z 2013. Mi się jak najbardziej produkcja podoba. Moim zdaniem hype na te anime jest prawdopodobnie większe od samego Shingeki no Kyojin. Scrollując facebooka natrafiam na memy, które mają po 100 tysięcy polubień. Nie dziwię się ludziom, zapowiada się jedno z najlepszych anime tego roku, ale to jeszcze nie jest potwierdzone. W końcu wyszły dopiero dwa odcinki, ale doszły do mnie słuchy, że manga również prezentuje wysoki poziom. Same studio dużo zainwestowało w oprawę audio-wizualną i widać to na pierwszy rzut oka.
Była również pewna kontrowersja z tym tytułem. Na tik toku pewna osoba pokazała kadr, jak Loid podnosi córkę po zdanym egzaminie, po czym upada na ziemię. Według tej osoby, jest to nawiązywanie do seksualizacji małych dziewczynek. W internecie wybuchła burza. Ludzie mocno się zdenerwowali, że płatek śniegu chce scancellować anime. Może i komiksy amerykańskie dostosowują się pod takie osoby i wypuszczają swoje knioty z zaakcentowaniem różnorodności wśród bohaterów, ale na szczęście nie ma takiego trendu w anime. O co mi chodzi z tym zaakcentowaniem różnorodności? Nie chodzi mi tutaj o samą różnorodność, ale samo chujowe tego wykonanie. Takie działania najczęściej nie idą w parze z historią, treścią lub motywami, ale z upodobaniem sobie społeczności tych od lewej strony. Widać tego efekty, w dzisiejszych czasach komiksy amerykańskie słabo się sprzedają na tle japońskich odpowiedników i nikogo to raczej nie dziwi. Dobrze napisana powieść zawsze się obroni. Dziękuję za dotarcie tutaj i widzimy się w następnym wpisie (mam taką nadzieję c: ). Poniżej daję trailer, który polecam obejrzeć. Do następnego!