Dość długo mnie nie było, czyżbym odpuścił sobie? Pff, nic z tych rzeczy. Po prostu nie miałem zdjęć z treningów ani nic ciekawego do powiedzenia. Z takich nowinek to teraz na WF postanowiłem ćwiczyć na siłowni, z uwagi na to, że i tak mamy na siłowni, to nauczyciel mi pozwala. Chodzę wtedy z dwoma znajomymi i pomagam im poznawać ten cały świat dźwigania ciężarów, różne chwyty, techniki itp. Każdy kiedyś startował i nie wiedział co robić, dlatego ludzie na siłowni często sobie pomagają i doradzają. Po prostu każdy pamiętał siebie jako małego, zagubionego człowieczka na siłowni. Doradzali mi koksy, to teraz z pełną radością ja mogę być tym ,,koksem''. Wcale nie uważam że wyciskam dużo, ale i tak jestem silny, ponieważ oprócz wyciśnięcia 80kg na ławce to odkładam cały ten ciężar na swoje miejsce. Nie każdy na siłowni jest taki silny. :)
Po przyjściu oczywiście rozgrzewka, ławka zajęta przez innego typa więc troszkę dłuższa rozgrzewka. Po rozgrzaniu się wyciskałem 70kg. Nie planuję na razie iść do przodu z ciężarem, na razie chcę opanować do perfekcji technikę. Muszę pilnować łokci aby nie ruszały się na boki, bo wtedy zamiast pięciu powtórzeń zrobię jedno i już się zmęczę, bo klatka była mniej zaangażowana w ćwiczenie. Chodzi mi tutaj o moment, kiedy sztanga dotyka klatki i łokcie pochylają się lekko do tyłu w stosunku do linii sztangi. Wtedy jest tragedia, mniejsza siła i zagrożenie kontuzją barków. Pilnuję też pośladków, ponieważ wbiłem sobie nawyk podnoszenia ich podczas ostrych powtórzeń, a muszę je przykleić do ławy.
To ja, w pasie. Postanowiłem, że dzisiejsze przysiady będą z pasem i rzeczywiście, łatwiej, aczkolwiek na tym etapie jeszcze nie czuję ogromnej potrzeby noszenia go. Jeżeli ktoś nie wie to pas służy do zaciśnięcia przepony, przez to jest się bardziej spięty wszędzie na ciele. Dzisiaj były bardzo potężne siady, po pierwszej rozgrzewkowej serii 60kgx5 dałem 100kg i zrobiłem 4 serie od 4 do 6 powtórzeń. Po serii robiłem jeszcze biceps / triceps aby zaoszczędzić trochę czasu. Jeszcze znalazłem resztki sił na zrobienie wiosłowanie sztangą na plecy, a tak to zawsze robiłem plecy na maszynie. No oby były jutro zakwasy jak będę leżał, bo nie pożałuję ich następnym razem.
Trening był oczywiście dzisiaj, kiedy piszę ten wpis. Miałem iść jutro, ale poszedłem za namową kolegi. Nie wierzył w siebie, bał się 40kg na klatę, ale przekonałem go i pokonał swój lęk i wycisnął dobre 7 razy. Łatwiutko. Jego trening natomiast trwa 30-40 minut, a mój 2 godziny, także w połowie musieliśmy się pożegnać. Ja robię full body workout, a on split. Przekonywałem go do FBW, ale nie daje się namówić. Może kiedyś. ;)
W domu zjadłem ryż z kurczakiem w sosie .... nie słodko kwaśnym a curry. Jakaś odskocznia musi być. Jednakże w mojej biedronce pojawiły się produkty dla osób ćwiczących, czyli białko, witaminki itp. Były dostępne próbki białka 30g za 5 złotych więc wziąłem do spróbowania. Nie wiedziałem, że firma 4F zajmuje się również suplementacją. Był to smak mango i w połączeniu z mlekiem smakowało to jak jogurt pitny o smaku mango. Dosyć dobre, ale nie widzę siebie pijącego to dzień w dzień. Smak może być trochę nudnawy, ale lepsze to, niż mieć taki, przy którym człowiek za 100 razem zaczyna mieć odruchy wymiotne.
Jutro mam wolne, tzn. takie nieistotne lekcje że nie opłaca się iść. Jedynie mam korki klasowe z majzy oraz polaka. Regeneracja będzie potężna. Mam nadzieję, że następnym razem pójdzie 115kg na przysiadzie. Niech ryż da mi siłę, a ja się pochwalę moimi nowymi Nike Air Flight Lite Mid i do następnego! :)
Zacne wyniki, i zacne Najkacze, a tego białka muszę spróbować.
Doradzali mi koksy, to teraz z pełną radością ja mogę być tym ,,koksem''. - dobre podejście, choć historie o "koksach" pomagających młodym można zestawić pół na pół z historiami "koksów", który potrafią się jedynie naśmiewać z nowych na siłce.
Jeden mój znajomy zmienił z tego powodu siłownie, bo był wyśmiewany przez dokokszonych bywalców.
@ptaku, a używał Pan kiedyś białka z konopii?
Po pierwsze - doceniam kulturę, ale nie Pan, tylko Marek, a po drugie - nie kosztowałem białka z konopii.
Co więcej - nawet nie wiedziałem, że takie istnieje.
Lubię nowości, więc poszukam, i przetestuję..
Dziękuję. :) Też polecam wciąć za piątaka 30g na spróbowanie. Oprócz smaku to zacnie się rozpuszcza, sypię do shakera, wlewam mleko i tylko potrząsam. Zero grudek. Podobne odczucia mam z białkiem Olimp, które mega polecam. Aktualnie mam o smaku ciasteczkowym, a wcześniej biała czekolada + malina.
Jak mi się skończył wcześniejszy Olimp to poszedłem do lokalnego sklepu (martes) i kupiłem od firmy Activlab. No po prostu był taki chujowy że nienormalne to jest. Grudek tysiąc, nawet po miksowaniu w mikserze. Wtedy to i mikser trzeba było czyścić, a smak to porażka. Sam proch to mąka, która się lepi w dłoni.
Ogólnie przyjęło się, że na siłowniach jest spoko atmosfera, no ale zdarzają się takie przypadki buraków. Też u mnie tacy są, co gadają najwięcej i nie odkładają ciężarów na swoje miejsce. Najlepiej w takiej sytuacji założyć słuchawki i robić swoje, nie patrzeć na innych. Akurat dzisiaj jak byłem na siłowni to koks do mnie zagadał. Spytał się jaka pogoda, dlaczego tak późno przyszedłem i takie tam. Jeszcze kiedyś asekurował mi przy serii. Także to też nie jest reguła i trzymam kciuki za kolegę. Może się kiedyś nawróci. Jak nie na tej samej siłowni, to na innej. :)