Telenowela kurierska
W telenowelach mamy mniej więcej taką treść:
"Zosia ciągle wypytuje matkę, kim jest kobieta, przez którą tata musiał wyprowadzić się z domu. Podejrzewa, że mama zabrania Januszowi kontaktów z nią. Agnieszka zaprzecza. Po powrocie z urlopu Lutka odwiedza Elżbietę na Sadybie. Po krótkim przywitaniu od razu podpytuje o kontakty z Mirosławem. Anna narzeka u Wigi na samotność. Po przeprowadzce Witka z rodziną do sąsiadów i wyprowadzce Iwonki jest całkiem sama. Bolek i Henia dzielnie pomagają w opiece nad dziećmi, kiedy Miłosz pracuje. Niestety, Bożenka, ze względu na zagrożoną ciążę, ma zalecony przez lekarza bardzo oszczędny tryb życia. Janusz przychodzi w odwiedziny do córek. Prosi Agę o rozmowę. Przekonuje, że jeszcze mogą być razem. Agnieszka informuje go, że zdecydowała się wystąpić o rozwód."
Przerabiamy ją na treść kurierską:
"Jakub ciągle jeździ rowerem, próbując związać koniec z końcem. Jak na złość okazuje się, że we wtorek padał deszcz a on mókł. Klient Marek uraczył się dzisiaj zdrowym wegetariańskim jedzeniem. Monika niestety znów zamówiła sobie przed pracą burgery. Niestety nie wie o tym jak w restauracji starannie wypiekano bułki by były lekko zarumienione. W serwisie rowerowym dzisiaj wyżerka. Panie na słodko, a panowie jedli pierogi. Co zjedzą jutro? Artur zachowuje się tak jak zawsze. Karolina i Maciej nawet nie wiedzą o swoim istnieniu. Jakub przyznał Małgorzacie, że zmarła mu matka. Lubi to co robi, a Karolina w tym czasie przeżuwa karmelowego burgera. Nagle w tym samym czasie dwóch Maćków postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Okazało się jednak, że Maciek to Anna. Wojciech udaje samochód. Dominika reaguje na to szczerym uśmiechem."
Wszelkie podobieństwo i zbieżność imion wykluczona.
Teraz część na zdjęcia. Jak na telenowelę są dość słabe. Choć widok tęczy z balkonu falowca był dość okładkowy. Nadałby się do czołówki.
Tabela zarobków dzisiejszego odcinka też jest dość obiecująca. Wyjątkowe w realizacji tego odcinka było to, że w ciągu tych 8 godzin dwa razy zajechałem na przerwę do domu. Wszystko przez to, że cały czas kręciłem się po swoich okolicach.
Także wczoraj było beznadziejnie, a dzisiaj naprawdę nieźle. Czemu? Może dlatego, że odpuściłem? Może dlatego, że miałem dzisiaj dużo czasu? Może dlatego, że nie pchałem się w lepsze dzielnice do zarabiania?
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io