On Saturday, I took Taco for a long walk, just over 3 hours. Of course, we didn't walk that long. First, we did some shopping on the market (ham, salad, bread, cookies, honey, because I'm slowly running out of money, and recently I made a supply of a natural mixture that works MUCH better than coffee for the next six months), where we saw a new element of our city - the mayor put a palm tree on the occasion of the upcoming holidays. Older gentlemen sat and commented, and I and two other friends whom I remember from my teenage years took pictures with the phone. Unfortunately, there are a lot of dense clouds today, so the photos were pretty good. Maybe tomorrow I will make new ones, when the weather improves, although it does not look like it ... A moment ago it started to rain, snow and light hail xD. So, then we went to Dino for the rest of our shopping, left the car in the parking lot and went into the woods.
It's still cool, but with a sweatshirt, raincoat, underpants and pants, it's warm enough. By default, I unleashed the Taco and he could do whatever he wanted for about 75 minutes. No restrictions, no pulling - I just have to be next to him (the distance is max 3-4 meters), because unfortunately he is already blind, deaf, a bit stupid and if I go too far he cannot locate me. Even within my apartment, it is already a meme among my friends that I call him, whistle him, and he goes to the kitchen or large room and sits there for 5 minutes or hangs around. He won't think, "Hmm, maybe my master is in the other room ...". We spent an hour, enjoying the silence and nice views. Spring has not yet come inside this forest, but its outskirts are getting greener and greener. The buds are opening more and more, and some trees are already covered with beautiful flowers. Let it get warm and you will be able to walk further in slightly lighter clothes (only in turn there will be mosquitoes and other annoying insects ... But I will complain about that soon). In addition, I did a few mini exercises - Taco jumped several times through various fallen trees, we climbed hills, descended from them ... On one Taco it broke up quite well :) And that's it, I wish you a Happy Easter!
I decided to add a few more photos - I went with Taco for a walk to the place where the cows were just from the other side. It was so beautiful today that I couldn't help but take pictures.
W sobotę wziąłem Taco na długi spacer, taki trwający nieco ponad 3 godziny. Oczywiście, nie spacerowaliśmy tyle czasu. Najpierw zrobiliśmy zakupy na rynku (szynka, surówka, chlebek, ciasteczka, miód, bo powoli mi się kończy, a ostatnio zrobiłem sobie zapas naturalnej mikstury działającej DUŻO lepiej niż kawa na kolejne pół roku), na którym zobaczyliśmy nowy element naszego miasta - Burmistrz postawił palmę z okazji zbliżających się świąt. Starsi panowie sobie siedzieli i komentowali, a ja i dwóch innych znajomych, których pamiętam z nastoletnich lat, robiliśmy zdjęcia telefonem. Niestety, jest dzisiaj dużo gęstych chmur, więc zdjęcia się średnio udały. Może jutro zrobię nowe, jak pogoda się poprawi, chociaż raczej się na to nie zanosi... Chwilę temu zaczął padać deszcz, śnieg i lekki grad xD. Zatem, potem pojechaliśmy do Dino po resztę zakupów, zostawiliśmy auto na parkingu i poszliśmy do lasu.
Nadal jest chłodno, ale z bluzą, kurtką przeciwdeszczową, kalesonami i spodniami, jest dostatecznie ciepło. Standardowo spuściłem Taco ze smyczy i mógł sobie przez około 75 minut robić to, co mu się chciało. Zero ograniczeń, zero ciągnięcia - muszę być tylko koło niego (odległość to max 3-4 metry), bo niestety jest już ślepy, głuchy, trochę głupi i jak oddalę się zbyt daleko, to nie może mnie zlokalizować. Nawet w obrębie mojego mieszkaniu, to jest już mem wśród moich znajomych, że wołam go, gwiżdżę, a on idzie do kuchni lub dużego pokoju i siedzi tam 5 minut lub kręci się. Nie pomyśli: "Hmm, może mój pan jest w drugim pomieszczeniu...". Pokręciliśmy się godzinę, rozkoszowaliśmy ciszą i ładnymi widokami. Wiosna jeszcze nie zawitała do środka tego lasu, ale na jego obrzeżach, robi się coraz bardziej zielono. Pąki coraz bardziej się otwierają, a niektóre drzewa już obrosły pięknymi kwiatami. Niech się zrobi ciepło i będzie można sobie spacerować dalej w nieco lżejszych ciuchach (tylko z kolei pojawią się komary i inne wkurzające owady... Ale na to ponarzekam za niedługo). Poza tym zrobiłem kilka mini ćwiczeń - Taco przeskoczył kilka razy przez różne powalone drzewa, wchodziliśmy na pagórki, schodziliśmy z nich... Na jednym Taco się całkiem nieźle rozpędził :).No i to tyle, życzę Wam Wesołych Świąt!
Postanowiłem dodać kilka dodatkowych zdjęć - poszedłem z Taco na spacer do tego miejsca, gdzie były krowy, tylko od innej strony. Było dziś tak ślicznie, że nie mogłem nie zrobić zdjęć.