To była ostatnia zaplanowana wcześniej wycieczka autokarowa do oprowadzenia. Plan znany. Celem Gdańsk, tereny stoczniowe i Oliwa.
Nieoczekiwanie zaskoczyła nas zimowa sceneria. Napisałem zaskoczyła, ale tak nie do końca. Pamiętam, że w zeszłym roku, który miałem dość tragiczny osobiście, także jedna z listopadowych wycieczek była w gęstym śniegu. Zalet śniegu jest wiele. Dużo to wygodniejsze do odgarniania z kurtek i nie trzeba mieć parasoli.
Ludzie też cieszyli się ze słońca i z bezdeszczowej pogody.
Europejskie Centrum Solidarności dzisiaj turystom podobała się zwłaszcza z wewnątrz.
Gdy dojechaliśmy do "Gdańska" (czyli centrum Gdańska) to mnie pozytywnie zaskoczyły nowe nasadzenia. To efekt budżetu obywatelskiego. Obawiam się, że ZDiZ sam z siebie by tego nie wymyślił.
Niesamowita jest dla mnie ta różnica między teraźniejszością a moimi czasami studenckimi. Wtedy tu wiał wiatr a knajpki i kluby pochowane były w piwnicach, do których trzeba było umieć trafić. Dzisiaj mamy tłumy nawet w listopadzie.
Tak to wyglądało:
Na koniec pojechaliśmy na koncert w Katedrze Oliwskiej... a tam przez mój błąd koncertu nie było. Przeprosiłem. Była uroczysta msza pod celebrą arcybiskupa. Organy też grały w pełni, ale to nieco zaburzyło program zwiedzania. Był za to czas na palmiarnię w Parku Oliwskim.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io