Dużo mógłbym napisać o całym 2023cim roku zabawy w bieganie (gdzie Maraton Warszawski był zwieńczeniem tych przygotowań), i być może kiedyś opiszę całą historię, jak to się stało, że poprawiłem swój wynik z wiosennego Maratonu Krakowskiego o 20 minut.
Na potrzeby zapisu pamiętnikowego wspomnę o zmianie diety - po dwóch nieudanych startach na półmaratonach - końcem lipca w Pucku, i początkiem września w Tychach - wróciłem do węglowodanów.
Wcześniej odżywiałem się w trybie "low carb" przez kilka miesięcy.
Nastąpił oczekiwany świadek wagi, ale równocześnie straciłem siłę biegową, i odcinało mnie - w Pucku na 15tym kilometrze, a w Tychach już na 10tym.
Po nieudanym starcie w Tychach postawiłem na zmianę diety.
Wróciłem do normalnego jedzenia ze śniadaniami, i z dużą ilością węgli.
Doładowałem mięśnie glikogenem, co pozwoliło mi dobiec w dobrym zdrowiu do 27go kilometra.
W porównaniu do "odcinki" na Tyskim Półmaratonie na 10tym kilometrze, teraz biegłem we względnym komforcie, w tętnie około 165 b/m, w tempie około 5.35 min/km, trzymając się pace maker'a na 3 godziny 55 minut na mecie.
Przez kolejne 10 km tętno wzrastało, a tempo biegu spadało.
Przy podwyższonym tętnie organizm zaczął się zakwaszać.
Czułem po oddechu, że jest coraz gorzej, liczyłem jednak na to, że jakoś się dokulam do mety przed czterema godzinami - w końcu wypracowałem sobie jakiś tam zapas czasu na poprzednich 30tu kilometrach.
Na 37mym kilometrze tętno "wywaliło w kosmos".
Miałem cichą nadzieję, że to standardowy kryzys, i że to przetrzymam.
Niestety minimalny, jednak długotrwały podbieg do 40tego kilometra, wymusił na mnie zmianę biegu na marsz.
Musiałem obniżyć tętno, by dotrwać do mety.
Postanowiłem znów wystartować do biegu, gdy tętno obniżyło się do 150 b/m.
Zaledwie po kilku krokach tętno wróciło na wysokie wartości.
Wiedziałem w tym momencie, że pozostaje mi jedynie dotrwać do mety.
Zakładając, że przez długi czas biegłem z peace maker'em na 3.55, a wbiegłem na metę z czasem 4.02, mając sporo problemów pod koniec biegu, to na ten moment uważam, że dobrze przepracowana zima pozwoli mi złamać 4 godziny w kolejnym maratonie w maju 2024.
DO ROBOTY! 🏃♂️
p. s.
Dieta "low carb" i biegi długodystansowe (w moim przypadku) nie idą w parze.
Dla lepszych wyników wypada zrzucić kilka kg, więc dieta będzie, tylko inna 😎😉😄
O wszystkim dowiecie się z postów w kolejnych miesiącach.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
Gratulacje! szczególnie za wytrwałość.
Dzięki.
Maraton to przeżycie jedyne w swoim rodzaju.
Polecam sprawdzić :)
Wierzę, ale widać ile wkładasz czasu w treningi. Może gdy dzieciaki będą trochę starsze to będę mieć więcej czasu na bieganie :)
To fakt - trzeba poświęcić trochę życia na bieganie, choć patrząc na ilość treningów niektórych moich kumpli, to ja się opierd..am, a i tak sporo czasu ta zabawa zajmuje :)
Congratulations, your post has been curated by @r2cornell-curate. Also, find us on Discord
Felicitaciones, su publication ha sido votado por @r2cornell-curate. También, encuéntranos en Discord